Internet jest zrujnowany. Metaverse wciąż można uratować

0
87

przyszłość Metaverse wygląda bardziej chwiejnie, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić. Firmy technologiczne, które w pełni kupiły tę koncepcję – jak Facebook, który przekształcił się w Meta i Disney – stają w obliczu realiów budowania koncepcji, która pozornie już istnieje, ale nie osiągnęła żadnej prawdziwej popularności. Nawet członkowie branży gier wideo, która od lat eksploruje tę dziedzinę poprzez wirtualne światy, takie jak Second Life, mają wątpliwości, czy kiedykolwiek spełni swoją obietnicę. Ale na tym rodzącym się etapie istnieje również potencjał: jeśli Metaverse wystartuje, ludzie budujący go teraz mogą uniknąć powtórzenia błędów z przeszłości.

W tej chwili metaverse „jeszcze nie jest ustawiony”, mówi Micaela Mantegna, partner w Berkman Klein Center na Harvardzie. Z tego powodu nadal może być możliwe ograniczenie szalejącej toksyczności, która przeniknęła do sieci i mediów społecznościowych. Metaverse jest nadal połączony ze swoimi bardziej organicznymi korzeniami, a jeśli ci, którzy go zamieszkują – czy to ludzie, czy korporacje – pamiętają lekcje wyciągnięte na temat bezpieczeństwa i moderacji w Internecie, metaverse może być mniej okropnym miejscem. Innymi słowy, „zrujnowaliśmy już jeden internet”, powiedział Mantegna podczas niedawnego panelu na Game Developer Conference, ale jest nadzieja, że ​​ten nadejdzie.

Wczesne doświadczenia metaverse, takie jak Second Life firmy Linden Lab, pozwalają użytkownikom odkrywać tożsamości i budować nowe światy. Pomysły te stały się podstawą platform takich jak Roblox i VRChat, które zamieniają urządzenia w punkty podparcia interakcji społecznych i tworzenia społeczności. Niedawno, gdy firmy takie jak Meta zaczęły przekształcać wirtualne przestrzenie, takie jak Horizon Worlds, w megaplatformy, te mniejsze społeczności poczuły się odsunięte na bok. Użytkownik ma mniejszy obowiązek tworzenia własnego świata; zamiast tego poruszają się po niewygodnej, pozbawionej nóg przyszłości, którą stawiają przed nimi korporacje.

Nękanie i inne problemy nieuchronnie wkradły się w te przestrzenie. Technologia będzie niewłaściwie wykorzystywana, mówi Mantegna, i bardzo ważne jest, aby wcześnie zacząć myśleć o sposobach jej nadużycia. W tej chwili istnieje ogromny brak przejrzystości co do tego, jak będzie działać Metaverse. Na przykład każdy system wykorzystujący algorytmy jest podatny na stronniczość, niezależnie od tego, czy wpływa na użytkowników znajdujących się w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, osoby o innym kolorze skóry, zmarginalizowane społeczności czy inne osoby. Nadal nie jest również jasne, jaki będzie prawdziwy wpływ ekologiczny Metaverse. A potem są trudne pytania dotyczące nadzoru i prywatności danych. „Jak mamy się upewnić, że nie jesteśmy manipulowani w tych przestrzeniach?” — mówi Mantegna.

Niektóre z tych problemów można rozwiązać za pomocą solidnych – i możliwych do wyegzekwowania – przepisów i wytycznych etycznych. Regulacji prawdopodobnie nie należy pozostawiać korporacjom stojącym za przedsięwzięciami Metaverse. Ale jak pokazały inne platformy, przepisy nie mogą dorównać szybkości Internetu. Przykładów nie trzeba daleko szukać; na początku tego roku streamerzy, którzy zostali sfałszowani, stwierdzili, że ich możliwości dochodzenia sprawiedliwości są poważnie ograniczone.

Większość aktów prawnych mających na celu rozwiązanie tych problemów próbuje zastosować „przepisy mięsne” do problemów internetowych, mówi Ryan Black, prawnik zajmujący się branżą gier wideo, który pojawił się na panelu GDC wraz z Mantegną. Co więcej, Black mówi WIRED, że są zbyt „terytorialne”, aby znacząco wpłynąć na jakąkolwiek platformę. „W zakresie, w jakim nie ma przepisów i praw, zasadniczo scedowaliśmy kontrolę i władzę na operatora poprzez jego warunki” — mówi. Mówi, że stosunek ludzi do współczesnego internetu jest „bardzo podobny do relacji między dostawcą a użytkownikiem”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj