Nadchodzi El Niño — a świat nie jest przygotowany

0
132

W 2023 r nieustanny wzrost globalnego ocieplenia będzie trwał, przynosząc jeszcze bardziej destrukcyjne warunki pogodowe, które są wizytówką przyspieszającego załamania klimatu.

Według NASA rok 2022 był jednym z najgorętszych lat, jakie kiedykolwiek zarejestrowano na Ziemi. Jest to niezwykłe, ponieważ powtarzający się wzorzec klimatyczny na tropikalnym Pacyfiku – znany jako ENSO (El Niño Southern Oscillation) – znajdował się w swojej chłodnej fazie. Podczas tej fazy, zwanej La Niña, wody równikowego Pacyfiku są zauważalnie chłodniejsze niż zwykle, co wpływa na wzorce pogodowe na całym świecie.

Jedną z konsekwencji La Niña jest to, że pomaga kontrolować globalne temperatury. Oznacza to, że – pomimo niedawnych powszechnych fal upałów, pożarów i susz – faktycznie oszczędzono nam najgorszego. Przerażające jest to, że to La Niña Wola koniec i ostatecznie przejście do lepiej znanego El Niño, w którym wody równikowego Pacyfiku stają się znacznie cieplejsze. Kiedy tak się stanie, ekstremalne warunki pogodowe, które szalały na naszej planecie w 2021 i 2022 r., staną się nieistotne.

Obecne prognozy sugerują, że La Niña potrwa do początku 2023 r., co czyni go – na szczęście dla nas – jednym z najdłuższych w historii (rozpoczęło się wiosną 2020 r.). Następnie równikowy Pacyfik ponownie zacznie się ocieplać. Niezależnie od tego, czy stanie się wystarczająco gorąco, aby rozwinąć się w pełni rozwinięte El Niño, rok 2023 ma bardzo duże szanse – bez chłodzącego wpływu La Niña – na to, że będzie najgorętszym rokiem w historii.

Globalny wzrost średniej temperatury o 1,5°C jest powszechnie uważany za wyznaczenie bariery ochronnej, po przekroczeniu której załamanie klimatu staje się niebezpieczne. Powyżej tej liczby nasz niegdyś stabilny klimat zacznie się poważnie załamywać, stając się wszechobecny, wpływając na wszystkich i wkradając się w każdy aspekt naszego życia. W 2021 r. liczba ta (w porównaniu ze średnią z lat 1850–1900) wynosiła 1,2°C, podczas gdy w 2019 r. — przed rozwojem ostatniej La Niña — było to niepokojąco wysokie 1,36°C. Ponieważ w 2023 roku upały znów się nasilą, jest całkiem możliwe, że po raz pierwszy dotkniemy lub nawet przekroczymy 1,5°C.

Ale co to dokładnie będzie oznaczać? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby rekord najwyższej zarejestrowanej temperatury – obecnie 54,4°C (129,9°F) w Dolinie Śmierci w Kalifornii – został zniszczony. Może się to zdarzyć gdzieś na Bliskim Wschodzie lub w Azji Południowej, gdzie temperatury mogą wzrosnąć powyżej 55°C. Upał może ponownie przekroczyć 40°C w Wielkiej Brytanii i po raz pierwszy 50°C w niektórych częściach Europy.

Nieuchronnie wyższe temperatury będą oznaczać, że dotkliwe susze będą nadal na porządku dziennym, zmniejszając plony w wielu częściach świata. W 2022 r. ekstremalne warunki pogodowe spowodowały zmniejszenie zbiorów w Chinach, Indiach, Ameryce Południowej i Europie, zwiększając brak bezpieczeństwa żywnościowego. Zapasy prawdopodobnie będą niższe niż zwykle w 2023 r., więc kolejna runda słabych zbiorów może być katastrofalna. Wynikające z tego niedobory żywności w większości krajów mogą wywołać niepokoje społeczne, podczas gdy rosnące ceny w krajach rozwiniętych będą nadal napędzać inflację i kryzys związany z kosztami życia.

Jednym z najbardziej dotkniętych regionów będą południowo-zachodnie Stany Zjednoczone. Tutaj najdłuższa susza od co najmniej 1200 lat utrzymywała się do tej pory przez 22 lata, obniżając poziom jeziora Mead na rzece Kolorado tak bardzo, że zdolność generowania energii na zaporze Hoovera spadła prawie o połowę. Przewiduje się, że w górnym biegu tama Glen Canyon Dam na szybko kurczącym się jeziorze Powell przestanie wytwarzać energię w 2023 r., jeśli susza będzie się utrzymywać. Zapora Hoovera mogłaby pójść w jej ślady w 2024 r. Razem te jeziora i tamy dostarczają wodę i energię milionom ludzi w siedmiu stanach, w tym w Kalifornii. Załamanie tej podaży byłoby katastrofalne dla rolnictwa, przemysłu i ludności w całym regionie.

La Niña ma tendencję do ograniczania rozwoju huraganów na Atlantyku, więc gdy zaczyna zanikać, można spodziewać się wzrostu aktywności huraganów. Wyższe globalne temperatury oczekiwane w 2023 r. mogą spowodować ekstremalne ogrzanie wód powierzchniowych Atlantyku i Zatoki Meksykańskiej. Sprzyjałoby to powstawaniu i utrzymywaniu się superhuraganów, silnych wiatrów i sztormów zdolnych do zniszczenia dużego miasta w USA, gdyby uderzyły w ląd. Bezpośrednie trafienia, a nie błyskawiczne uderzenia, są rzadkie. Najbliższy w ostatnich dziesięcioleciach był huragan Andrew w 1992 r., który uderzył w ląd bezpośrednio na południe od Miami, niszcząc ponad 60 000 domów i uszkadzając kolejne 125 000. Dzisiejsze huragany są zarówno silniejsze, jak i bardziej wilgotne, więc konsekwencje wejścia miasta na drogę superburzy w 2023 r. byłyby prawdopodobnie katastrofalne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj