Rosyjska cyberwojna zapowiadała śmiertelne ataki na ludność cywilną

0
69

Ale dla każdego, kto był zaangażowany w odpieranie rosyjskich cyberataków na Ukrainę w ciągu ostatnich ośmiu lat, Rosja preferuje cele cywilne zamiast wojskowych, mówi Viktor Zhora, wysoki urzędnik zajmujący się bezpieczeństwem cybernetycznym w ukraińskich służbach państwowych ds. lub SSSCIP. Zhora, którego firma zajmująca się bezpieczeństwem cybernetycznym pracowała nad reagowaniem na incydenty związane z naruszeniem przez Rosję ukraińskiej Centralnej Komisji Wyborczej w 2014 r., zanim dołączył do rządu, wymienia największe cyberataki Kremla na jego kraj w ciągu ostatnich ośmiu lat: wtargnięcie związane z wyborami, mające na celu zarówno sparaliżowanie ukraińskiej organ wyborczy i sfałszować jego wyniki; cyberataki na zakłady energetyczne, które spowodowały przerwy w dostawie prądu pod koniec 2015 i 2016 roku; ataki niszczące dane, które uderzyły w skarb państwa, koleje i Ministerstwo Finansów; i wreszcie robak NotPetya, który bombardował ukraińskie sieci w 2017 r., zanim rozprzestrzenił się na cały świat i spowodował szkody o wartości ponad 10 miliardów dolarów.

Biorąc pod uwagę, że każdy z tych ataków był wymierzony w instytucje cywilne, było aż nadto do przewidzenia, że ​​fizyczna wojna Rosji powróci do tego samego schematu, argumentuje Zhora. „Bez żadnych znaczących sukcesów na polu bitwy widzimy, że Rosja przeszła na czysto terrorystyczną taktykę” – mówi Zhora. „Nadal atakują naszą infrastrukturę cywilną iw ten sposób jest to mniej więcej podobne do ich trendów w cyberwojnie”.

Zhora zauważa, że ​​te cyberataki na ludność cywilną nie ustały — zniknęły z radaru, gdy przyćmiły je znacznie bardziej niszczycielskie, śmiercionośne ataki fizyczne. Mówi, że ukraiński rząd naliczył w tym roku setki naruszeń w sektorze energetycznym, telekomunikacyjnym i finansowym kraju.

Celem wszystkich tych ataków cywilnych, zarówno cybernetycznych, jak i fizycznych, jest po części próba osłabienia determinacji Ukraińców jako kraju, mówi Ołeh Derevianko, założyciel ukraińskiej firmy ISSP zajmującej się cyberbezpieczeństwem. „Chcą stworzyć sytuację, w której ludzie nie będą zadowoleni z tego, co się dzieje i wywrzeć presję na rząd, aby zaangażował się w negocjacje”, mówi Derevianko, dodając, że strategia przyniosła odwrotny skutek, zamiast tego bardziej niż kiedykolwiek zjednoczyła Ukraińców przeciwko rosyjskiemu zagrożeniu . Twierdzi jednak, że na pewnym poziomie siły rosyjskie mogą również reagować na presję, by po prostu robić coś aby przyczynić się do wysiłku wojennego. „Muszą zgłosić pewien sukces swojej hierarchii dowodzenia” – mówi Derevianko. „Sfrustrowani na polu bitwy, atakują cywilów”.

Zhora z SSSCIP idzie jednak dalej: uważa, że ​​rosyjskie ataki na ludność cywilną mogą nie być środkiem do celu, ale raczej prawdziwym celem Rosji. Mówi, że Rosja nie tylko próbuje pokonać ukraińskie wojsko, wygrać wojnę lub podbić Donbas, ale zamiast tego pokonać i zniszczyć naród ukraiński.

„Celem jest zniszczenie całego narodu” — mówi Zhora. Mówi, że motywację do bezpośredniego ataku na ludność Ukrainy można dostrzec w historii stosunków obu krajów znacznie wcześniej niż jakakolwiek niedawna wojna lub cyberwojna, sięgając aż do Hołodomoru, spowodowanego przez człowieka głodu, który spowodował śmierć głodową milionów Ukraińców na początku lat trzydziestych XX wieku, gdy sowieccy urzędnicy nakazali konfiskatę ukraińskiego zboża lub zamknięcie w magazynach, aby zgniło.

„To kontynuacja ludobójstwa” — mówi Zhora. „To jeszcze jedna szansa, aby spróbować wymazać naród ukraiński, odbudować Związek Radziecki, zmienić globalny porządek”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj