Szyfrowanie stoi w obliczu egzystencjalnego zagrożenia w Europie

0
77

To dużo prawników.

Oni [Big Tech] rzucają dosłownie setki milionów euro na ten problem. I chociaż pani Vestager jest zaangażowana w walkę z tym, czeka ją ciężka walka z ogromnymi zasobami okopanych mocy. Będzie to więc ciężka walka. Ale to, co napawa mnie wielkim optymizmem, to fakt, że po raz pierwszy widzę, jak komisja dociera do małych firm, takich jak Proton, aby naprawdę zrozumieć, na czym polega problem i dotrzeć do jego sedna.

To zmiana. Zamiast po prostu słuchać tego, co wygadują konsultanci i prawnicy Big Tech, poświęcają czas na rozmowy z małymi firmami i po raz pierwszy – być może kiedykolwiek – czuję, że mamy głos w Brukseli.

Kiedy nastąpiła ta zmiana? Po uchwaleniu DMA?

Tylko w ciągu ostatniego roku. Myślę, że to naprawdę pokazuje zmianę sposobu myślenia w Brukseli, która jak dotąd nie miała miejsca w USA. W USA strona antymonopolowa jest znacznie trudniejsza.

A co z innymi regulacjami europejskimi? Wiem, że istnieje duże zaniepokojenie legislacją przygotowaną przez komisarz UE do spraw wewnętrznych Ylvę Johansson, która proponuje zmuszenie zaszyfrowanych platform do przeprowadzania zautomatyzowanego wyszukiwania materiałów związanych z wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Czy myślisz, że to może mieć na ciebie wpływ?

Oczywiście może to mieć na nas wpływ. W Wielkiej Brytanii obowiązuje również ustawa o bezpieczeństwie online. Wygląda na to, że powraca z martwych.

Ale jeśli to się uda, istnieje ryzyko, że szyfrowanie zostanie zdemonizowane w czasie, gdy dokonuje się przełomów w innych obszarach.

Problem z tymi aktami prawnymi polega na tym, że są one napisane zbyt ogólnie; próbują objąć zbyt wiele niezwiązanych ze sobą kwestii. Podam przykład z brytyjskiej debaty na temat bezpieczeństwa online. Częścią jej działalności jest moderacja treści w mediach społecznościowych. Istnieje jednak różnica między wiadomościami w mediach społecznościowych a wiadomościami prywatnymi. Należy rozdzielić te dwie rzeczy. Nikt więc nie mówi, że nie ma problemów i że nie powinniśmy próbować ich naprawiać. Ale myślę, że musimy jasno zdefiniować, co próbujemy rozwiązać i jak lekarstwo jest ukierunkowane na rzeczywisty problem. W przeciwnym razie powstaje prawo, które ma wiele nieprzewidzianych konsekwencji.

Może tak być w przypadku ustawy o bezpieczeństwie online w Wielkiej Brytanii, która próbuje rozwiązać wiele różnych rzeczy. Ale propozycja UE dotycząca kontroli czatu bardzo mocno przekonuje, że zaszyfrowane wiadomości tworzą przestrzeń, w której istnieje obawa, że ​​ma miejsce wykorzystywanie dzieci. Jak podchodzisz do tej debaty? Bo to takie emocjonalne.

Zazwyczaj celem legislacji jest wkroczenie, gdy rynki nie tworzą odpowiednich struktur motywacyjnych, aby wymusić wynik, który będzie dobry dla społeczeństwa, prawda? A jeśli spojrzysz na, powiedzmy, debatę na temat kontroli wykorzystywania seksualnego dzieci, czy jest jakaś firma na świecie, która jest zmotywowana, by nie zajmować się tym problemem? Powiedziałbym, że nie. To ogromny problem z punktu widzenia PR, z biznesowego punktu widzenia. Tak więc Big Tech i małe firmy technologiczne, takie jak Proton, już wkładają wszystkie dostępne zasoby w walkę z tym problemem. Biorąc pod uwagę, że tak już jest, prawodawstwo być może nie jest konieczne, ponieważ zachęty do rozwiązania problemu już istnieją.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj