Myślę, że rozumiem jego wizję. Pewnie jakaś wersja schematu Montgomery’ego Jest przyszłość reality show. Ale zastanawiam się też, czy Montgomery źle rozumie to słowo. Autentyczność nie oznacza tego, co kiedyś. Teraz dla każdego jest inaczej.
W 1960 roku, historyk polityczny Daniel J. Boorstin przewidział wzrost wpływowych osób, sugerując, że jednostki staną się sławne po prostu dzięki swojej „dobrze znanej”. W Obrazwysunął teorię, że ludzie mają mniejsze znaczenie dla faktów. Wkrótce liczyła się „wygoda” danego faktu dla własnej historii, dla własnego życia. Dzisiaj oglądanie reality TV jest kwestią subiektywnego punktu widzenia, wygody tego, co zdecydujesz się kupić lub nie. Jeśli miła kobieta z Kalifornii wciąż myśli Prawdziwe gospodynie domowe jest „wszystkim”, więc niech tak będzie. Nie ma już znaczenia, jak wiarygodna jest fabuła lub postać, ale zamiast tego dla kogo jest prawdziwa.
W sezonie 3 amerykańskiej wersji Wyspa miłości, trójkąt miłosny między współlokatorami staje się centralnym punktem serialu. Zasadniczo Cashay lubił Cinco, a Cinco lubił Cashay, więc „połączyli się” (w żargonie oznaczającym „dzielili łóżko”) aż do następnej ceremonii ponownego połączenia; pozostali pojedynczy zawodnicy są wyrzucani z willi. Ale Trina też lubiła Cinco. Słysząc, że Trina go lubi, Cinco zdał sobie sprawę, że on ją lubi. Więc zostali parą. Próbując iść dalej, Cashay połączył się z Charliem, co tylko sprawiło, że Cinco, który był połączony z Triną, jeszcze bardziej tęsknił za Cashayem.
Podczas tej ceremonii ponownego parowania kamera zatrzymuje się na Cinco, a to, czego nie może zmusić się do wypowiedzenia w tym momencie – „Tęsknię za tobą, Cash i chcę cię z powrotem” – jest niepokojąco jasne. Rozpoznałem to. Wiedziałam. Jest we wszystkim, czego nie mówi. Widziałam, jak jego umysł wykonuje znajomą rzecz, cofając się wstecz, wstecz, wstecz do poprzedniego miejsca. To to samo miejsce, do którego idę, kiedy chcę przypomnieć sobie najlepsze z tego, co dzieliliśmy z T. Wyobrażałem sobie, że Cinco zadał sobie tego wieczoru to samo, co zadałbym sobie tydzień po naszym rozstaniu: Co by było, gdybym się nie przestraszył? Co by było, gdybym się nie zepsuł?
W chwilach takich jak ta – najbardziej chaotycznych – reality TV jest dla mnie najprawdziwsze. Przez te wszystkie godziny, dni i tygodnie na mojej kanapie, kiedy mój świat się walił, nie szukałem tylko tych chwil. Sięgałem po nich. O uznanie, bałagan, pozwolenie na odpuszczenie. A im dalej sięgałem, tym lżejszy się czułem.
W rzeczywistości, tak w telewizji, jak iw życiu, rzecz polega na tym, że jest przewidywalna tylko do momentu, w którym nie jest. Może właśnie do tego zmierzał Montgomery, kiedy ciągle używał tego słowa autentyczność. Aby naprawdę to uchwycić, nie można zaprogramować kontroli. Musisz zaakceptować jego utratę.
W dzisiejszych czasach moja depresja nie jest tak dusząca. Wciąż napotykam okazjonalną mgłę, ale nie jest ona tak gęsta. Widzę reality TV takim, jakim jest. W tej przestrzeni czyjś dramat i żałoba nie niosą ze sobą bagażu wstydu, ale zmierzają ku swoistemu odkupieniu. Nie cały puch i słońce, ale coś, tak, bardziej realnego. W tym zakończeniu odkupienie oznacza zaakceptowanie rzeczy takimi, jakie są i pójście naprzód w sposób, który uznaje wagę tego, co się wydarzyło, nie tracąc z oczu tego, kim nadal mogę być.
W niektóre poranki, kiedy decyduję się na pracę z domu, włączam się Oglądaj, co się dzieje na żywo. To reality show Bravo, którego gospodarzem jest Andy Cohen, o reality TV. Gra w tle, gdy przewijam Twittera, sprawdzam e-maile, „robię” kawę w moim Keurigu. Gdzie jest to nowe miejsce, w którym się znajduję, ta rzeczywistość, którą jednocześnie wymyślam i poddaję się wszystkim? nie jest tak źle. Może to totalny bałagan. Trochę to lubię.
Jeśli kupisz coś za pomocą linków w naszych relacjach, możemy otrzymać prowizję. Pomaga to wspierać nasze dziennikarstwo. Ucz się więcej.
Ten artykuł ukazał się w numerze z czerwca 2023 r. Zapisz się teraz.
Daj nam znać, co myślisz o tym artykule. Prześlij list do redakcji na adres [email protected].