Pierwsze informacje o pojmaniu kilkudziesięciu Rosjan w obwodzie kurskim zostały opublikowane na portalu Telegram przez osoby powiązane z ukraińską armią. Stanisław Bunjatow, pseudonim „Osman” z 24. Brygady Operacji Specjalnych „Aidar” przekazał, że czterech ukraińskich bojowników pojmało ponad 40 żołnierzy wroga. Wpis opatrzony został zdjęciem z drona przedstawiającym rzekomo wojskowych wziętych do niewoli.
Walki w obwodzie kurskim. Ukraińcy mieli pojmać kilkudziesięciu rosyjskich żołnierzy
Komunikat o zdarzeniu opublikowała również ukraińska agencja informacyjna UNIAN, która podkreśla jednak, że nie była w stanie potwierdzić autentyczności zdjęć i nagrań. Według dziennikarzy zostały one najprawdopodobniej wykonane w rejonie miasta Sudża. Mieści się tam przepompownia Gazpromu, z której rosyjski gaz trafia do Europy. W środę (7 lipca) rosyjscy blogerzy informowali, że punkt został zajęty przez stronę ukraińską. Władze Moskwy i Kremla nie wydały jednak oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
Niezależny kanał Astra na Telegramie określa natomiast miejsce zdarzenia jako okolice wsi Gogolewka, mieszczącej się ponad trzy kilometry od granicy z Ukrainą oraz około sześciu kilometrów od Sudży. Niejasna pozostaje również dokładna liczba jeńców. Nagranie opublikował również aktywista i bloger Serhij Sterenko, który otrzymał je rzekomo od anonimowego źródła w ukraińskiej armii. Z podanych przez niego informacji wynika, że pojmanych zostało nie 40, a 22 rosyjskich żołnierzy.
Dmitrij Miedwiediew zabrał głos w sprawie kryzysu na terenie Rosji. Nawołuje do eskalacji konfliktu
Według Moskwy siły ukraińskie wkroczył do obwodu kurskiego we wtorek (6 sierpnia). Rosyjscy blogerzy wojskowi informowali między innymi o walkach w rejonie miast Sudża i Korieniewo. Nieoficjalne źródła ukraińskie mówiły ponadto o zajęciu kilkunastu małych miejscowości. Władze rosyjskie ogłosiły w regionie stan wyjątkowy. Prezydent Wadimir Putin zwołał w środę posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, podczas którego podjęty został temat „prowokacji na dużą skalę kijowskiego reżimu”. Więcej na ten temat w poniższym artykule:
W czwartek (8 sierpnia) do wydarzeń w obwodzie kurskim odniósł się również Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący rady bezpieczeństwa i były prezydent Rosji. W jego ocenie Kijów stara się zaimponować swoim sojusznikom i pokazać „resztki swoich kurczących się sił”. „Należy wyciągnąć poważną lekcję z tego, co się stało i zrobić to, co obiecał Walerij Gierasimow – bezlitośnie zniszczyć wroga” – napisał na platformie Telegram.
Miedwiediew stwierdził ponadto, że „specjalna operacja wojskowa” powinna nabrać „jawnie eksterytorialnego charakteru” i przestać ograniczać się do „odzyskania ziem i ukarania nazistów”. Rosyjski polityk stwierdził, że w kontekście ostatnich wydarzeń konieczne jest przeprowadzenie ataków na „ziemie istniejącej jeszcze Ukrainy”. Wskazał między innymi Odessę, Charków i Kijów. „Nie powinny istnieć żadne ograniczenia w zakresie jakichś uznanych granic Rzeszy Ukraińskiej. Teraz można i należy mówić o tym otwarcie, bez dyplomatycznych ukłonów” – zaznaczył.