Władimir Putin podjął decyzję: Pocisk Oriesznik wejdzie do produkcji seryjnej i zostanie dostarczony do Strategicznych Sił Rakietowych Rosji. Informację tę dyktator przekazał na spotkaniu z kierownictwem rosyjskiego Ministerstwa Obrony, przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego i producentów pocisków. Wskazał, że jest to broń o wysokiej precyzji, gen. Siergiej Karakajew z kolei przekonywał, że „może ona trafiać w cele w całej Europie”. Putin zapewnił także, że nikt na świecie nie ma obecnie odpowiednika systemu rakietowego Oriesznik, natomiast w Rosji istnieje kilka systemów do niego podobnych, które również są obecnie testowane. Twórcy systemu Oriesznik zostaną nominowani do nagród państwowych.
W czwartek Putin wygłosił orędzie do narodu: Oświadczył, że Rosja uderzyła w ukraińskie miasto Dniepr rakietą balistyczną nowego typu w odwecie za wykorzystywanie przez Ukrainę zachodniej broni do atakowania terytorium Federacji Rosyjskiej. Putin wychwalał też nową broń i zapewniał, że nikt nie ma na nią antidotum. Rosyjski dyktator oskarżył Waszyngton o „popychanie świata ku globalnemu konfliktowi” i zastrzegł, że na każdy atak będzie odpowiadać symetrycznie. W ocenie niezależnych komentatorów wystąpienie Putina to próba pokazania Rosjanom, że jest i nadal rządzi, i kontroluje sytuację, dysponując jakąś „cudowną bronią”.
Oriesznik nie taki wspaniały? Jak pisze dziennikarz Gazeta.pl Maciek Kucharczyk, Oriesznik najpewniej nie jest niczym radykalnie nowym pod względem koncepcji i technologii, więc najpewniej da się go przechwycić. Również twierdzenia Putina o prędkości i liczbie głowic to standardowe propagandowe przesłanie oderwane od faktów. Więcej o broni Rosjan w analizie: „Oriesznik cofa nas do lat 80. Europa znów w cieniu rakiet pośredniego zasięgu”.
Źródła: TASS 1, 2, RIA, IAR, Gazeta.pl,