– Od godziny 2:00 w nocy czekaliśmy na protokół jednej z obwodowych komisji wyborczych w Legionowie – powiedział Sylwester Marciniak. – Takich obwodowych komisji było 11 888 i na jeden protokół niestety musieliśmy czekać – podkreślił.
– Jedna z komisji nie mogła się doliczyć wszystkich głosów, de facto chyba trzykrotnie dochodziło do sporządzenia protokołu. Stąd to opóźnienie – dodał przewodniczący PKW. – O 2:00 w nocy mieliśmy 99,99 proc. obwodowych komisji. Ta jedna brakująca niweczy de facto wysiłek innych – zaznaczył.
Wybory samorządowe. Opóźnienie PKW przez komisję w Legionowie. Nie mogła doliczyć się kart
Głos w sprawie zabrała też Magdalena Pietrzak. – Ta komisja bardzo długo liczyła. To już było po kilku interwencjach, kiedy o godz. 3:00 protokół został wprowadzony, myśleliśmy, że już wszystko zakończone, ale okazało się, że komisja nie wyjechała z lokalu, czyli fizycznie tego protokołu nie przekazała – powiedziała szefowa Krajowego Biura Wyborczego.
– Komisarz i delegatura cały czas próbowali się kontaktować. Tam był już taki moment, że nie odbierali telefonów, już jechali tam. Komisja się uparła, że będzie dochodzić, co im się tam nie zgadza. (…) Nie zgadzało im się 10 kart – wyjaśniła. Jak podkreśliła, gdyby to trwało dłużej, zostałby wymieniony skład komisji. – W końcu się udało, policja nam pomogła, miejska komisja przywiozła do Warszawy na sygnale – przekazała i dodała, że nie ma mowy o żadnych zarzutach, ponieważ na miejscu byli obecni mężowie zaufania.
Jak informowaliśmy, wcześniej Państwowa Komisja Wyborcza nie mogła przekazać ostatecznych wyników wyborów samorządowych. Kilka godzin oczekiwała bowiem na protokół z ostatniej komisji w Legionowie. Z informacji IAR wynika, że komisja ta dopiero po godzinie 4:30 zakończyła liczenie i przekazała protokół do PKW.
***