W trakcie briefingu prasowego minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie ukrywał swojego zadowolenia z przyjętych stanowisk.
– To jest ważny dzień dla Polski, dla polskich obywateli. Procedura z art. 7, która kładła się cieniem na polskiej reputacji, wszystko na to wskazuje, za chwilę się zakończy. Bardzo dziękuję pani Jourovej za przedstawienie odpowiedniego wniosku i że mogliśmy dzisiaj na forum Rady Unii Europejskiej to przedyskutować. Także dziękuję za ocenę tego wszystkiego, co do tej pory udało się zrobić – mówił.
– Nie tracimy dnia pracując nad odbudowywaniem praworządności w Polsce. To jest trudny, skomplikowany proces. Proces, który jest uwarunkowany różnymi okolicznościami i jestem bardzo wdzięczny państwom członkowskim, które dzisiaj się wypowiadały, za zrozumienie dla tych trudności, które wiążą się z tym procesem. Za zaufanie do przedstawionego planu działania, ale także za docenienie tego wszystkiego co udało się zrobić – dodał.
Jednocześnie przedstawiciel rządu zwrócił uwagę, że dzisiejsze ogłoszenie nie oznacza zakończenia procedur.
– To, że nie mamy procedury. Miejmy nadzieję, że nie będziemy mieli procedury z artykułu 7 nie zdejmuje z nas obowiązku wykonywania i respektowania prawa unijnego. Tak jak pani przewodnicząca Jourová powiedziała jesteśmy cały czas zobowiązani do tego, żeby przedstawiać i być analizowani pod względem zasad praworządności. Do końca czerwca będzie przedstawiony kolejny raport i będziemy musieli się też z tego tłumaczyć – wyjaśnił minister Bodnar.
Jak wyjaśniła Věra Jourová polski rząd ma „bardzo jasne rozpoznanie sytuacji”, a także „szacunek dla wyroków TSUE” stąd też może nastąpić zmiana decyzji dotycząca uruchomienia procedury art. 7.
– Poprzez zakończenie procedury z art. 7 wobec Polski nie twierdzimy, że Polska nie będzie w żaden sposób monitowana. Polska będzie monitorowana w oparciu o raport o praworządności – podkreśliła.
– Zaproponowałam Radzie, by odbyć dyskusję i w ciągu kolejnych dni planuję zaproponować, by Komisja wycofała się z decyzji wydanej w 2017 roku – dodała.
Ministrowie sprawiedliwości krajów Unii Europejskiej spotkali się w Brukseli, aby dyskutować nad zamknięciem procedury art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. Adamowi Bodnarowi towarzyszył minister ds. europejskich Adam Szłapka.
Procedura przewiduje blokadę wypłaty unijnych środków, jeśli Komisja Europejska ma uwagi co do przestrzegania praworządności w którymś z państw członkowskich.
Rada Unii Europejskiej. Minister Bodnar o przywracaniu praworządności
Chwilę po godzinie 13 w mediach społecznościowych Ministerstwa Sprawiedliwości pojawił się komunikat przedstawiający „obecny stan prac nad przywracaniem praworządności„.
Kluczowe punkty: 1) Reforma Krajowej Rady Sądownictwa – Członkowie Rady będą wybierani przez sędziów, a nie polityków, co zmniejsza polityczne wpływy. 2) Zawieszenie postępowań – Wstrzymano wszystkie postępowania dotyczące nominacji sędziowskich i zaprzestano dyscyplinowania sędziów odwołujących się do prawa UE. 3) Zaangażowanie społeczeństwa – Rząd poparł obywatelski projekt ustawy o TK oraz projekt zmiany Konstytucji, który będzie omawiany 24 maja na Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. 4) Analiza spraw przed TSUE i ETPCz – Polska uznaje wyroki międzynarodowych trybunałów i uwzględnia je w pracach legislacyjnych” – napisano.
Komisja Europejska. Ważna zapowiedź w sprawie Polski
O planach KE w sprawie zamknięcia trwającego ponad sześć lat sporu mówiła na początku maja Ursula von der Leyen. „Dla Polski rozpoczyna się nowy rozdział; gratuluję premierowi Donaldowi Tuskowi i jego rządowi” – zaznaczyła polityczka.
Błyskawicznie na jej deklarację odpowiedział polski minister ds. europejskich. „Komisja Europejska, po analizie planu przedstawianego przez Adama Bodnara, zamierza zamknąć procedurę z art. 7. Przywracamy praworządność!” – napisał Adam Szłapka.
Odmienne zdanie przedstawił Sebastian Kaleta ze Zjednoczonej Prawicy. „Nie zmienił się ani jeden przepis w jakiejkolwiek ustawie, a atakowanie Polski ze strony KE ustało. Ta wieloletnia szopka nie miała nic wspólnego z praworządnością, a była jedynie politycznym teatrem, by wmówić Polakom i obywatelom innych państw, że w Polsce stanowi się złe prawo” – stwierdził poseł.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!