Do incydentu na granicy polsko-białoruskiej doszło w ubiegły czwartek (9 maja) na wysokości miejscowości Czeremchy (województwo podlaskie). Podczas patrolu żołnierz Wojska Polskiego dostrzegł na zaporze znacznik, za pomocą którego oznaczane są miejsca planowanego przerzutu migrantów. Gdy podszedł do bariery, ze strony białoruskiej podbiegł jeden z migrantów i zabrał mu radiotelefon – relacjonowała major Magdalena Kościńska, rzeczniczka prasowa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej.
Incydent na granicy z Białorusią. Podczas patrolu żołnierzowi skradziono radiotelefon
Major Kościńska wytłumaczyła, że oznaczeniem dla migrantów może być namalowany, naklejony lub przywiązany do przęsła znak. – To takie specjalne oznaczenie przez te grupy przerzucające migrantów przez granicę, wskazujące miejsce ewentualnego przejścia, żeby migranci kierowali się w odpowiednie punkty – wyjaśniła w rozmowie z Polską Agencją Prasową, cytowaną przez portal wnp.pl.
Gdy żołnierz podszedł do bariery, aby usunąć oznaczenie, został napadnięty przez osobę przebywającą po stronie białoruskiej. Sprawca przełożył ręce przez szczeliny stalowej zapory i wyrwał radiotelefon z kamizelki wojskowego. Doszło do szarpaniny, ale złodzieja nie udało się zatrzymać. Uciekł wraz z urządzeniem w głąb terytorium Białorusi.
Radiotelefon należał do Straży Granicznej i służył do komunikacji między pogranicznikami a żołnierzami. Wojskowy natychmiast zgłosił incydent, a urządzenie zostało zdalnie zablokowane przez technika. – Reakcja była natychmiastowa, w ciągu kilku minut ten radiotelefon został wyłączony – przekazała mediom rzeczniczka. W sprawie nie zostało wszczęte żadne postępowanie. Wersja wydarzeń przedstawiona przez żołnierza została potwierdzona przez zapis kamer monitoringu.
Donald Tusk spotkał się ze strażnikami granicznymi. „Przekonacie się, że możecie na nas liczyć”
W sobotę (11 maja) Donald Tusk pojawił się na granicy z Białorusią, gdzie spotkał się z działającymi na miejscu pogranicznikami. Premier zapewniał ich o wsparciu rz±du oraz zapowiadał kroki na rzecz wzmocnienia ochrony granicy. – Nie ma limitów środków, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polski i zabezpieczenie polskiej granicy. Przekonacie się państwo, że możecie na nas liczyć, zarówno jeśli chodzi o sprzęt jak i technologię oraz wyposażenie każdej funkcjonariuszki i funkcjonariusza. Jesteście w centrum zainteresowania i chcemy, żebyście w każdej sytuacji mogli liczyć na państwo polskie – zapewniał.
Wizyta premiera i polityka obecnego rządu spotkała się z krytyką ze strony europarlamentarzystki Janiny Ochojskiej. Szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej przypomniała komunikat Grupy Granica, zgodnie z którym dwaj migranci, którzy złożyli wnioski o ochronę międzynarodową, zostali „wyrzuceni za płot”. „Trudno spodziewać się innego traktowania przez Straż Graniczną, skoro jest przyzwolenie ze strony ekipy Donalda Tuska” – zauważyła Ochojska i dodała, że „nie wolno nam zapominać o praworządności, czyli przestrzeganiu prawa, do czego mają prawo również migranci” Więcej na ten temat w artykule: „Janina Ochojska krytykuje premiera Donalda Tuska. 'Ciężkie czasy dla nas nastały'”.
Według informacji podawanych przez Straż Graniczną między 13 grudnia a początkiem kwietnia dokonano zawrócenia 1771 osób. Działacze z Grupy Granica przekazali, że w tym samym okresie o wsparcie poprosiło ich ponad 838 osób. Ponadto 115 osób zgłosiło aktywistom doświadczenie przemocy po polskiej stronie, a 78 – po białoruskiej. Organizacja przypomina, że stosowanie wywózek jest niezgodne z prawem międzynarodowym, co potwierdzają między innymi wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Więcej informacji na temat sytuacji migrantów na granicy polsko-białoruskiej znaleźć można w artykule Gazeta.pl „Zapomniana granica”.