„Panie pośle, członkowie „Solidarności” to nie członkowie Platformy, żeby się za 200PLN sprzedawali. Ma Pan 24 godziny na odszczekanie swoich słów i rezygnację z immunitetu, żebyśmy nie musieli czekać na proces” – w ten sposób do wiceministra sportu i turystyki zwrócił się przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.
Piotr Duda miał na myśli stwierdzenie Piotra Borysa, którego zdaniem za burzliwy przebieg protestu rolników odpowiadała „bardzo wąska grupa prowokatorów”. – Widziałem ogłoszenia, gdzie płacono 200 zł członkom „Solidarności”, niezwiązanym z rolnictwem, aby chcieli przyjechać – oświadczył.
Ogłoszenia, gdzie płacono 200 zł członkom „Solidarności”
Wiceminister pokazał ogłoszenie z 6 marca, w którym Zarząd Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność” informuje o organizacji wyjazdu na manifestację NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Wskazano, że „każdy członek związku, który weźmie udział w manifestacji otrzyma 200 zł na pokrycie kosztów wyżywienia”. Jak wyjaśniono, wyjazd jest finansowany z Regionalnego Funduszu Strajkowego. „Uczestnicy wyjazdu nie ponoszą żadnych kosztów” – zapewniono.
W czwartek Borys w rozmowie z TVN24 podkreślił, że rząd szanuje wszystkich rolników, którzy protestują. – To są obiektywne problemy. Natomiast w momencie, kiedy ktoś wysyła przedstawicieli „Solidarności”, którym płaci jeszcze 200 złotych i to nie są rolnicy, wzbudza to, na pewno, dużo emocji – ocenił.
200 zł dla uczestników protestu? „Dziwna rzecz”
Jego zdaniem, 200 złotych jako zachęta jest dziwną rzeczą. – I to sami związkowcy dostarczali nam te informacje, bo to jest sprawa chyba niepojęta, żeby płacić za wyjazd – stwierdził wiceminister i dodał, że trzeba wyjaśnić, kto stoi za atakami na policję podczas tych protestów. – Te rzeczy trzeba oddzielić tak naprawdę od rolników, którzy mają swoje ważne, ale pokojowe postulaty – przekonywał.
Na czwartkowej konferencji prasowej szef MSWiA zabrał głos w tej sprawie. Marcin Kierwiński przekazał, że w środę odbyły się de facto dwie demonstracje. Natomiast zanim doszło do zatrzymań przez policję, organizatorzy rozwiązali zgromadzenie, by oddzielić dwie kategorie protestujących – rolników od grupki chuliganów.