49-latek i jego żona w styczniu ubiegłego roku pojechali do jednej z prywatnych pracowni diagnostycznych we Wroc³awiu. Mężczyzna zgłosił się na rezonans magnetyczny z kontrastem, ponieważ od dłuższego czasu doskwierały mu problemy gastryczne. Pacjent zmarł w trakcie badania. Zona 49-latka opowiedziała o okolicznościach tego zdarzenia.
Wrocław. Pacjent zmarł podczas rezonansu magnetycznego. „Pojechałam ze zdrowym człowiekiem”
Żona mężczyzny powiedziała Radiu Wrocław, że kilka minut po rozpoczęciu badania dostrzegła niepokój wśród personelu placówki. – Doszła do mnie informacja, że pacjent stracił przytomność, że zasłabł. Popatrzyłam na obsługę, która była przy mężu, pani klepała go po plecach, próbowała go ocucić. W pewnym momencie zauważyłam, że jakaś taka panika zapanowała, bezradność (…). Pogotowie zostało wezwane nie szybciej niż po 10 minutach. Na SOR-ze dostałam informacjê, że przyjdzie zaraz pani doktor. Gdy przyszła, powiedziała, że jest jej bardzo przykro, ale męża nie udało się uratować – relacjonowała kobieta.
Żona 49-latka podkreśliła, że jej mąż nie miał żadnych poważnych chorób. Jej zdaniem to kierownictwo oraz personel placówki są odpowiedzialni za zaniedbania, które przyczyniły się do śmierci mężczyzny.
– Pojechałam ze zdrowym człowiekiem, to miało być rutynowe badanie i w ciągu jednej godziny zawaliło się nasze życie. Ja wiem, że mojemu mężowi nikt życia nie zwróci i stało się to, co się stało, ale wiem, że to było ogromne zaniedbanie osób, które prowadziły i prowadzą tę przychodnię, jak i całego personelu, który w nieumiejętny sposób podszedł do mojego męża. Nie potrafił mu pomóc. Oczekujemy sprawiedliwości. Musi to wyjść na światło dzienne, chociażby z tego powodu, aby takie sytuacje nie miały już nigdy miejsca – stwierdziła kobieta.
Śmierć pacjenta we Wrocławiu. Prokuratura i Rzecznik Praw Pacjenta badają sprawę
W wyjaśnianie sprawy 49-latka zaangażował się Rzecznik Praw Pacjenta. Uważa on, że podczas badania mogło dojść do poważnych nieprawidłowości związanych z wywiadem medycznym, który przeprowadzono przed rezonansem, a także sposobem udzielania pierwszej pomocy mężczyźnie. Rzecznik twierdzi również, że placówka nie organizowała odpowiednich szkoleń dla personelu.
Okoliczności śmierci 49-latka bada również prokuratura. Adwokatka reprezentująca rodzinę zmarłego przekazała, że „w tej sprawie prowadzone są właściwie trzy postępowania” dotyczące zaniedbań, jakie miały zostać popełnione przez wrocławską pracownię diagnostyczną.