500 mln euro to średnia, którą Komisja Europejska obcina za jeden niewykonany kamień milowy. W tym wypadku chodzi o oskładkowanie wszystkich umów cywilnoprawnych, w tym również umowy o dzieło.
Oskładkowania umów na razie nie będzie
Zgodnie z oczekiwaniami Brukseli ozusowanie tzw. umów śmieciowych miało nastąpić wraz z początkiem 2025 roku. Tak się jednak nie stanie o czym mówiła niedawno ministra pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Stoję na stanowisku, że takimi zmianami, które są duże, systemowe, czasami trudne, absolutnie nie można zajmować się na dwa miesiące przed rozpoczęciem roku – powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem szefowa resortu pracy.
RMF FM zwraca uwagę, że Komisja Europejska od dłuższego czasu np. w semestralnych raportach gospodarczych zaleca Polsce oskładkowanie umów cywilnoprawnych. Obecne władze wskazują, że zobowiązanie w tej sprawie złożyła poprzednia ekipa, chcąc przykryć niedociągnięcia w sprawie praworządnościowych kamieni milowych.
Z ostatniego sondażu SW Research dla „Wprost” wynika, że oskładkowania umów cywilnoprawnych chce blisko 60 proc. Polaków. Jedynie 22 proc. jest przeciwnego zdania, a 18 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Obecnie oskładkowana jest umowa zlecenia, gdy jest jedynym tytułem ubezpieczenia. Odprowadzone są składki: rentowa, emerytalna, zdrowotna i wypadkowa (ta ostatnia jedynie, gdy zlecenie wykonywane jest w siedzibie firmy lub na jej terenie). Nie odprowadza się natomiast składek od umowy o dzieło. W teorii powinna być ona stosowana w odniesieniu do wąskiej kategorii zamówień, gdzie nie ma charakteru powtarzalnej czynności (np. przetłumaczenie tekstu, czy redakcja książki). Praktyka pokazuje jednak, że umowy te są nadużywane i na „dziele” są chociażby pracownicy sklepów, wskutek czego nie mają żadnego zabezpieczenia emerytalnego, czy płatnego L4.