Ta sobota rozpoczyna ostatni miesiąc trwającej niemal od roku kampanii wyborczej w USA. Mimo wielu zwrotów akcji i niespodzianek, przewidzenie zwycięzcy jest natomiast mniej więcej tak trudne, jak przewidzenie wyniku rzutu monetą.
Potwierdzają to niemal wszystkie modele statystyczne głównych ośrodków zajmujących się prognozami. Na przykład model popularnego portalu FiveThirtyEight daje 55 proc. szans na zwycięstwo kandydatce demokratów Kamali Harris. Model tygodnika „The Economist” szacuje natomiast szanse obydwojga kandydatów na „około 1/2”. Według Nate’a Silvera – znanego amerykańskiego analityka – szanse Harris to z kolei 56 proc., zaś Trumpa – 44.
Podobnie wskazują stawki na rynkach zakładów bukmacherskich: portal RealClearPolitics szacuje, że minimalną przewagę ma Harris (średnio 49,7-48,9 proc.).
Wybory w USA. Kamala Harris i Donald Trump idą łeb w łeb
Średnia z sondaży ogólnokrajowych daje wiceprezydent Harris przewagę nad Trumpem w wysokości 2-3 pkt proc. Ale ze względu na sposób wyboru prezydenta USA – zwycięzca w każdym (z dwoma niewielkimi wyjątkami) ze stanów otrzymuje całą pulę głosów w liczącym 538 głosów Kolegium Elektorów – w praktyce o zwycięstwie zadecyduje to, jak głosy rozłożą się w siedmiu stanach, w których wynik nie wydaje się z góry przesądzony. W każdym z tych stanów różnice między kandydatami są minimalne i mieszczą się w granicach błędu statystycznego.
Natomiast średnia z sondaży stanowych obliczonej przez dziennik „New York Times” wskazuje, że Kamala Harris wygrywa z Donaldem Trumpem w czterech z nich (Pensylwania, Michigan, Wisconsin, Nevada) różnicą nie większą niż 2 pkt proc., a w trzech pozostałych (Arizona, Georgia, Karolina Północna) z taką samą różnicą prowadzi Trump. Taki układ dałby Harris zwycięstwo, jednak gdyby przegrała ona w Pensylwanii – gdzie prowadzi mniej niż 1 pkt proc. – wygrałby Trump.
„To są najbardziej wyrównane wybory, jakie dotąd widziałem. Być może nigdy jeszcze nie było takiej sytuacji” – powiedział czołowy analityk „NYT” Nate Cohn.
Kto wygra wybory w USA? Znany analityk zdradza swoje przewidywania
Podobnie jak w poprzednich latach to, jak trafne okażą się prognozy, w dużej mierze zależy od tego, jak wiernie sytuację oddają badania opinii publicznej. W 2016 roku wyraźnym faworytem była Hillary Clinton, lecz badania nie doszacowały elektoratu republikanów.
Cztery lata później sondażowa przewaga Joe Bidena była jeszcze większa, ale bardziej pokaźny był błąd największych sondażowni na poziomie stanowym i ostatecznie o wyniku wyborów rozstrzygnęło mniej niż 80 tys. głosów w trzech stanach. W wyborach do Kongresu i władz stanowych w 2022 roku – a także w wyborach uzupełniających i referendach, które miały miejsce po decyzji Sądu Najwyższego o zniesieniu ogólnokrajowego prawa do aborcji – niemal za każdym razem niedoszacowani byli kandydaci demokratów.
Wybory w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie mogą już głosować
Mimo że do dnia wyborów jeszcze miesiąc, to w szeregu stanów głosowanie – korespondencyjne lub osobiste – już się zaczęło, zaś w większości reszty kraju zacznie się w pierwszych tygodniach października. Ze wstępnych publicznie dostępnych danych wynika, że z tej możliwości skorzysta w tym roku mniej wyborców niż w pandemicznym 2020 roku. Według danych zgromadzonych przez „New York Times”, do tej pory wniosek o kartę do głosowania korespondencyjnego złożyło 48 mln Amerykanów, czyli niemal 1/4 wyborców (w 2020 roku z tego prawa skorzystało ponad 40 proc.).
Tak jak w poprzednich wyborach, w każdym ze stanów, który udostępnia te dane, większość wyborców głosujących przed dniem wyborczym to demokraci. W prawdopodobnie najważniejszym dla losów wyborów stanie – Pensylwanii – taki wniosek złożyło dotychczas 25 proc. wyborców zarejestrowanych jako demokraci i tylko 12 proc. republikanów, mimo że w tym roku Partia Republikańska wydała 10 mln dolarów na kampanię zachęcającą do oddania głosu przed dniem wyborczym. Są to jednak wczesne statystyki, a w większości stanów obywatele będą mogli głosować korespondencyjnie niemal do dnia wyborów 5 listopada.