Aktywa Lotosu zostały sprzedane co najmniej 5 mld zł poniżej wartości, fuzja spowodowała, że państwo straciło wpływ na kierunki sprzedaży około jednej piątej produkcji benzyny i oleju napędowego, a warunki połączenia Orlenu i Lotosu stworzyły istotne ryzyka dla bezpieczeństwa paliwowego Polski – wynika z raportu po kontroli NIK, do którego dotarł Business Insider Polska.
Tusk zarzuca błędy i zaniedbania Obajtkowi i Sasinowi
NIK podkreślił także, że minister aktywów państwowych Jacek Sasin nierzetelnie nadzorował Orlen i transakcję sprzedaży aktywów Lotosu. Do tych ustaleń odniósł się w środę premier Donald Tusk.
— Wszystko, co w tej chwili wiem, stawia w paskudnym świetle pana Sasina i Obajtka. Proszę o cierpliwość, badamy tę sprawę i będziemy wyciągali konsekwencje prawne i organizacyjne — powiedział. Dodał, że „analizą tego, co działo się w Orlenie i Lotosie zajmują się służby państwowe, nie tylko Najwyższa Izba Kontroli”.
Szef rządu zapowiedział, że „niedługo także opinia publiczna pozna szokujące aspekty działania niektórych przedstawicieli rządu i szefostwa Orlenu w kontekście Lotosu, ale także planów inwestycyjnych i energetycznych”. – Nawet dla kogoś takiego jak pan Kamiński to było niedopuszczalne, co robili jego koledzy z rządu. O tym niedługo polska opinia publiczna się dowie – dodał.
Najwyższa Izba Kontroli jest zdania, że aktywa Lotosu zostały sprzedane co najmniej 5 mld zł poniżej wartości, a fuzja, do której doszło uroczyście 1 sierpnia 2022 roku spowodowała, że państwo straciło wpływ na kierunki sprzedaży około jednej piątej produkcji benzyny i oleju napędowego. Według NIK wydatek na zakup udziałów w rafinerii zwróci się Aramco w 15 miesięcy z samej tylko marży na sprzedaży produktów.
Sasin zapewnia, że wątpliwości były omawiane z zewnętrznymi prawnikami
Przypomnijmy, żesprzedaż aktywów Lotosu prywatnym inwestorom była wymuszona przez KE, ale nie są zgodne z prawdą słowa polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mówią, że to Bruksela zmusiła Orlen to zawarcia umowy z Saudyjczykami. Faktycznie KE wymusiła sprzedaż części aktywów innemu podmiotowi, aby uniknąć nadmiernej koncentracji, która byłaby szkodliwa dla konkurencji i klientów, ale zarząd i akcjonariusze Orlenu (wśród nich Skarb Państwa) mogli znaleźć innego nabywcę albo zrezygnować z przejęcia Lotosu.
Orlen przekonuje, że „zarzuty Najwyższej Izby Kontroli wobec fuzji Orlen-Lotos nie mają uzasadnienia” – w komunikacie dodano, że mimo połączenia spółek Skarb Państwa nie stracił wpływu na działalność polskich rafinerii.
Głos zabrał też przywoływany w raporcie wielokrotnie Jacek Sasin.
– Czekam z niecierpliwością na raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem, bo to kompletna bzdura – powiedział w Radiu Zet. Jego zdaniem NIK „kwestionuje rzetelność wielkich, międzynarodowych firm”. Sasin zapewnił, że Orlen i kierowany przez niego resort aktywów „zamawiały wyceny w renomowanych, międzynarodowych firmach z tak zwanej wielkiej czwórki”.