Tomasz U. najpierw spowodował katastrofę drogową kierując autobusem pod wpływem amfetaminy, a teraz potrącił pieszego i uciekł z miejsca wypadku. Dlaczego ponownie doszło do tragedii wywołanej przez tę samą osobę?
W 2020 roku Tomasz U. zjechał autobusem linii 186 z mostu Grota-Roweckiego, w którym przewoził łącznie 40 osób. W wyniku zdarzenia jedna pasażerka poniosła śmierć, dwadzieścia dwie osoby zostały ranne, a trzy z nich odniosły poważne obrażenia.
Tomasz U. zapewniał, że „nie wsiądzie za kierownicę”
Po wypadku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał kierowcę na siedem lat więzienia oraz wydał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Kierowca jednak odwołał się od wyroku. Apelacja do dziś nie została rozpatrzona.
Rok po zdarzeniu z Tomaszem U. rozmawiał reporter „Państwa w Państwie” Leszek Dawidowicz. – Nieważne, na ile lat odbiorą mi prawo jazdy. Ja już więcej za kierownicę nie wsiądę – zapewniał 31-letni mężczyzna. Jednak słowa nie dotrzymał.
Czy powinno być nowe przestępstwo: „zabójstwo drogowe”?
W środę rano, 9 października, na warszawskiej Woli prowadził SUV-a. Na pasach potrącił 48-letniego mężczyznę. Zamiast zatrzymać się, zawiadomić odpowiednie służby oraz udzielić pomocy poszkodowanemu, Tomasz U. odjechał z miejsca wypadku.
Warszawa. Wypadek na rodzie Tybetu. Tomasz U. zatrzymany
Jeszcze tego samego dnia przed godziną 16. mężczyzna został zatrzymany przez policję. – Wiemy, że sprawca posiada aktywny zakaz prowadzenia pojazdów – zapewnił asp. Kamil Sobótka z Komendy Stołecznej Policji.
Stan poszkodowanego jest na chwilę obecną krytyczny. 48-letni mężczyzna doznał ciężkich obrażeń oraz licznych złamań. Walczy o życie w szpitalu.
Po sprawie Tomasza U. wrócimy do naszej bohaterki, Renaty Bubki. Kobieta po wieloletniej wojnie z przemocowym mężem wywalczyła zaległe alimenty wynoszące ponad pół miliona złotych. Jednak komornik, który odzyskał część pieniędzy od byłego męża, przez trzy lata nie wypłacił dzieciom pani Renaty należnych im pieniędzy.
Na program „Państwo w państwie” o 19:30 zapraszają Przemysław Talkowski wraz z reporterami Leszkiem Dawidowiczem oraz Przemysławem Siudą.