– Trzeba powiedzieć kilka słów prawdy na temat wyborów 15 października. Żadne orędzia nie zmienią tego fundamentalnego faktu: to wyborcy uwolnili Polskę od kłamstwa – ripostował premier. W pewnym momencie posłowie PiS opuścili salę.
Fala komentarzy po orędziu prezydenta
Wiceszef klubu PiS Marcin Ociepa ocenił w rozmowie z Interią, że w obecnej sytuacji „Polacy są na masową skalę manipulowani przez rząd, premiera i część sprzyjających im mediów”. – Cieszy fakt, że prezydent skorzystał z prawa do zabrania głosu przed Sejmem i zrobił to w sposób merytoryczny, a nie emocjonalny – mówił.
– Rząd Tuska okazał się rządem, który nie położył na stole żadnych swoich projektów infrastrukturalnych czy rozwojowych. Ale to jest ważne odkłamanie rzeczywistości, bo przez lata wmawiano Polakom, że jest inaczej – dodawał poseł.
Na orędzie prezydenta reagował również były premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Polsat News. – Orędzie oceniam bardzo dobrze, było znakomite. Pan prezydent bardzo celnie wypunktował wszystkie deficyty braki i problemy dzisiejszego rządu – mówił.
Inne odczucia względem przemówienia prezydenta prezentują posłowie KO i członkowie rządu.
„Polacy pamiętają, że podpis Prezydenta znalazł się pod każdą ustawą zmierzającą do zniszczenia w Polsce demokracji, uchwaloną w czasie 8 lat rządów PiS. Wstyd i hańba, Panie Prezydencie” – napisał w mediach społecznościowych minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Szef Kancelarii Premiera Jan Grabiec stwierdził z kolei, że „prezydent Duda przypomniał Polakom dlaczego przyszłoroczne wybory prezydenckie są równie ważne jak te sprzed roku”.
Posłowie PiS opuścili salę. „Proceder”
Posłowie PiS w mediach społecznościowych wyjaśniają, dlaczego opuścili salę. Powołują się na art. 140 Konstytucji i zapis o braku możliwości przeprowadzenia dyskusji nad orędziem prezydenta.
„Donald Tusk łamanie Konstytucji ma we krwi. Nie można było uczestniczyć w tym procederze” – stwierdził Marcin Horała.
„Gdy przemawiał Prezydent Andrzej Duda, posłowie koalicji zachowywali się jak pozbawiony kultury motłoch. Teraz przemawia premier Donald Tusk i posłowie PiS najpierw darli się jak niewychowani gimnazjaliści, a w końcu ostentacyjnie wyszli z sali. Czy posłowie obydwu stron nie mogliby zachować kultury, jeśli nie z szacunku do tych osób, to chociaż do ich urzędów?” – zareagował na całą sytuację jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami ocenił, że dziś widzieliśmy „absolutnie emblematyczny, polaryzacyjny festiwal na sali posiedzeń”. – Nosiło mnie. Mam tak dość spolaryzowanej Polski i tej przewidywalności kto będzie krzyczał, a kto klaskał, chciałbym móc to jakoś przełamać – komentował wskazując na punkty wspólne – wielkie projekty, rozwój i gospodarkę.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!