W środę Kamala Harris wzięła udział w zorganizowanym przez telewizję CNN spotkaniu z niezdecydowanymi wyborcami w Pensylwanii. W pewnym momencie wiceprezydent została zapytana, czy – podobnie jak byli podwładni Donalda Trumpa, czyli generałowie John Kelly i Mark Milley – uważa byłego prezydenta za faszystę.
Wybory w USA. Kamala Harris mocno o Donaldzie Trumpie
– Tak, uważam tak. Uważam też, że ludziom, którzy go znają najlepiej w tym temacie, powinno się zaufać. Spójrzmy na ich kariery. To są ludzie – z wyjątkiem (wiceprezydenta – red.) Mike’a Pence’a – którzy nie byli politykami. To są profesjonaliści, którzy służyli w najwyższych rolach w bezpieczeństwie narodowym – stwierdziła kandydatka demokratów.
Według Harris to właśnie obawy dotyczące drugiej kadencji Trumpa były powodem, dla którego poparło ją 400 byłych przedstawicieli republikańskiej administracji.
– Mają uzasadnione obawy oparte na słowach i czynach Donalda Trumpa, że nie będzie przestrzegał przysięgi wspierania i obrony konstytucji Stanów Zjednoczonych – przyznała polityk.
Wybory w USA. Kamala Harris wystąpiła w Pensylwanii
– On sam powiedział, że unieważni amerykańską konstytucję i chce zdobyć wasz głos, aby ponownie stanąć za pieczęcią prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nikt, kto stoi za pieczęcią Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, nie powinien znajdować się w takiej sytuacji, mówiąc, że chce unieważnić konstytucję – zaznaczyła.
Harris powtórzyła również, że jej zdaniem Trump jest „niezdolny do służby” w roli amerykańskiej głowy państwa.
Donald Trump reaguje na słowa Harris. „Towarzyszka widzi, że przegrywa”
Tego samego dnia Trump odniósł się zarówno do wypowiedzi Kellego, jak i Harris. W odniesieniu do swojego byłego współpracownika, stwierdził, że był „twardy i głupi” oraz, iż wcale nie chciał żeby jego podwładni byli jak nazistowscy generałowie.
„Towarzyszka Kamala Harris widzi, że przegrywa, i to przegrywa sromotnie (…) – napisał natomiast w kontekście politycznej konkurentki na swojej platformie Truth Social. Zagraniczni komentatorzy podkreślają, że Pensylwania jest najbardziej kluczowym stanem, który może zaważyć na wynikach w listopadowych wyborach prezydenckich w USA.