Do tej pory Czarnek był żelaznym kandydatem dołów partyjnych i elektoratu PiS. – Jak prezes jeździł po kraju i w nieformalnych rozmowach pytał działaczy, kto powinien zostać kandydatem PiS na prezydenta, najczęściej spontanicznie pojawiało się nazwisko Czarnka. Prezes był jednak sceptyczny, bo obawiał się, że byłego ministra edukacji i nauki zbyt obciążają sprawy związane z udziałem w rządzie, w rodzaju „willi plus”, żeby miał szanse powalczyć – mówi polityk PiS.
Czarnek może być kandydatem PiS na prezydenta. „Ostatnio nieco złagodził ton”
Jednak ostatnie wewnętrzne badania wykazały, jak się dowiadujemy, że Czarnek wcale nie jest na straconej pozycji. – Ostatnio odchudził się i nieco złagodził ton swoich wypowiedzi, wszystko to już pod kampanię prezydencką – przyznaje nasz rozmówca.
Czarnek pojawia się też przy każdej możliwej okazji, w czwartek był jednym z niewielu polityków PiS, który nie uciekał przed komentowaniem informacji MON na temat działań podkomisji Antoniego Macierewicza. Pokazał się też na konferencji w Lublinie z Mateuszem Morawieckim, również myślącym o kandydowaniu, co miało pokazać jedność szeregów PiS.
Jest więc bardzo prawdopodobne, że to Czarnek zostanie 11 listopada wskazany jako kandydat PiS w wyborach prezydenckich. Będzie to tym bardziej prawdopodobne, jeśli wybory w USA wygra Donald Trump, do którego Czarnek jest czasem porównywany.
Szanse Bocheńskiego i Nawrockiego topnieją. W grze jeszcze Błaszczak i Morawiecki
Jest bowiem coraz mniej szans, by kandydatem został Tobiasz Bocheński, który nie wykazywał ostatnio wystarczającej woli walki o nominację, maleją też szanse Karola Nawrockiego, który jest jednak dla PiS kimś z zewnątrz. Cały czas liczą się jeszcze Mariusz Błaszczak, a nawet Mateusz Morawiecki, choć ich szanse są znacznie mniejsze niż Czarnka. Ostateczną decyzję podejmą ścisłe władze PiS, czyli praktycznie prezes Jarosław Kaczyński. Rzecznik PiS właśnie poinformował, że w partii ostatecznie zarzucono pomysł prawyborów.