– Prokurator zgodnie z procedurą przedstawił podejrzanemu zarzuty. Są to zarzuty udziału w zorganizowanej grupy przestępczej i popełnienia w ramach tej grupy przestępstw wspólnie z innymi urzędnikami RARS, a także – w przypadku tego podejrzanego – jest to zarzut prania brudnych pieniędzy – powiedział w czwartek naczelnik śląskiego wydziału PK prok. Tomasz Tadla.
RARS. Paweł S. usłyszał zarzuty. Prokuratura zabrała głos
– Te czynności będą trwały w ciągu kilku następnych dni i nie zdradzamy tego, czy podejrzany składał nam wyjaśnienia i jakie – dodał śledczy.
Prokurator był pytany przez dziennikarzy o to, czy planowane są konfrontacje z innymi podejrzanymi w śledztwie. Jak stwierdził, nie może ujawnić takich informacji. Takiej samej odpowiedzi udzielił na pytanie o stan zdrowia Pawła S. Prok. Tadla potwierdził natomiast, że Pawła S. reprezentuje obecnie jeden pełnomocnik.
– Potwierdzam, że trwają czynności, że mojemu klientowi w dniu dzisiejszym zostały postawione zarzuty, bo zarzuty, które były znane nam – obrońcom – jeszcze nie zostały w sposób oficjalny postawione. Mój klient po zapoznaniu się z zarzutami przedstawił swój punkt widzenia w tej sprawie – powiedział dziennikarzom pełnomocnik podejrzanego mecenas Jacek Dubois.
– Zarzuty są dosyć poważne, dotyczą dużych przedsięwzięć gospodarczych, więc jeżeli ktoś ma podjąć rzeczową obronę to potrzebuje czasu, żeby te wszystkie rzeczy stosownie wyjaśnić – dodał.
Sprawa Pawła S. Śledztwo ws. nieprawidłowości w RARS
Przypomnijmy: Paweł S. był poszukiwany listem gończym i europejskim nakazem aresztowania oraz czerwoną notą Interpolu w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Ostatecznie został zatrzymany na Dominikanie, skąd przetransportowano go do Hiszpanii.
Śledztwo w sprawie RARS wszczęto pod koniec 2023 roku. Dotyczy ono m.in. przekroczenia uprawnień czy niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS w trakcie procedowania zakupu produktów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego. Marka „Red is Bad” miała otrzymać w ciągu trzech lat zamówienia na pół miliarda złotych i działo się to bez organizowania przetargów.