Zachodniopomorscy działacze Adam S. oraz Mateusz W. aresztowani ws. afery w Funduszu Sprawiedliwości to bliscy współpracownicy i koledzy posła Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego. To z jednym z nich Matecki naradzał się jak zeznawać w sprawie afery.
We wtorek 29 października w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości Funduszu Sprawiedliwości zatrzymano pięć osób. Zatrzymani zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty. W czwartek sąd rejonowy zadecydował o tymczasowym aresztowaniu dwóch z nich – Adama S. oraz Mateusza W. Obaj to bliscy współpracownicy posła Dariusza Mateckiego z Zachodniego Pomorza.
Prokurator przedstawił im cztery zarzuty: trzy dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków oraz przywłaszczenia mienia o łącznej kwocie 16,5 mln zł, czwarty dotyczy prania pieniędzy.
Obrońcy wiary (i pieniędzy)
Adam S. to prezes Stowarzyszenia „Fidei Defensor” (wcześniej Stowarzyszenia „Nowy Koliber”, w którym mieli się poznać z Mateckim). Choć poseł Suwerennej Polski od zawsze dbał o to, aby nie mieli formalnych powiązań, panowie przez lata ściśle współpracowali, występowali na wiecach i konferencjach. Ich główne zajęcie? Tropienie prześladowanych katolików, składanie zawiadomień do prokuratury, krytykowanie działalności aktywistów LGBT.
Lipiec 2022 r. Adam S. oraz Dariusz Matecki rozpoczynają zbiórkę podpisów pod projektem ustawy „w obronie chrześcijan” przed katedrą świętego Jakuba w Szczecinie. Obaj przekonują, że chrześcijanie to grupa społeczna coraz silniej narażona na prześladowania. Inny przykład? Jesienią tego samego roku panowie pikietują pod siedzibą Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Zebranych informują, że złożyli właśnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez „Aborcyjny Dream Team”. Towarzyszy im ksiądz Tomasz Kancelarczyk, prezes Fundacji Małych Stópek.
– Ponad 200 lat temu w Stanach Zjednoczonych istniało niewolnictwo i wówczas ludziom wydawało się, że jest to normalne. My dziś wiemy, że to było barbarzyństwo. Około 100 lat temu istniały w III Rzeszy obozy koncentracyjne, wówczas wielu ludzi uważało, że to jest normalne. My wiemy, że to było barbarzyństwo. Dziś w wielu krajach aborcję uważa się za coś normalnego. My wiemy, że to jest barbarzyństwo – przekonuje Adam S.
Foto: Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza
Stowarzyszenie Przyjaciół Suwerennej Polski
Mateusz W. to natomiast były prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Mediów (wcześniej Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia) oraz były wicewojewoda zachodniopomorski. Podobnie jak z Adamem S. Matecki poznał się z Mateuszem W. w szczecińskich organizacjach konserwatywnych.
Oficjalnie „przyjaciele zdrowia” mieli promować inicjatywy antyprzemocowe poprzez organizację lokalnych kanałów komunikacji. Nieoficjalnie – co udowodniły dziennikarstwie śledztwa – prowadzili lokalne portale takie jak szczeczinskie24.pl, radomskie.info oraz lubelskie.info, których głównym zadaniem miało być promowanie Mateckiego oraz ludzi Suwerennej Polski.
Przykłady? Rok temu pierwszy z portali informuje obszernie o wizycie Mateckiego oraz Mateusza W. u mieszkańców bloku przy ulicy Armii Krajowej w Stargardzie, którzy nie mogą się porozumieć z deweloperem. Politycy obiecują interwencję i wystosowują list do Prokuratora Generalnego w tej sprawie. – Mamy tu sytuację skrajnie patologiczną, gdzie potrzebna jest pilna interwencja – peroruje polityk SP.
Wicewojewoda zachodniopomorski doceniał promocję i nie pozostawał Mateckiemu dłużny. Kiedy mieszkanie polityka wiosną tego roku przeszukała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, W. grzmiał w radiu, że to skandal. – Doszło rzeczywiście do przeszukania lokali mieszkalnych kilku posłów. Naruszono w sposób oczywisty immunitet.
Narada u Romanowskiego
Obie organizacje przyjaciół Mateckiego – zarówno Stowarzyszenie „Fidei Defensor” jak Stowarzyszenie Przyjaciół Mediów – działały głównie dzięki pieniądzom z Funduszu Sprawiedliwości. Jak ujawniła w styczniu tego roku dziennikarka śledcza Bianka Mikołajewska, oba stowarzyszenia dostały łącznie z FS aż 17 mln zł. I to właśnie tymi pieniędzmi interesuje się prokuratura. Zdaniem Zespołu Śledczego numer 2, który w PK zajmuje się sprawą Funduszu, konkursy były przeprowadzane w Ministerstwie Sprawiedliwości w ten sposób, aby to właśnie bliscy Mateckiego mogli je wygrywać.
– Po uzyskaniu dotacji z Funduszu środki te były przywłaszczane poprzez ich wydatkowanie niezgodnie z przeznaczeniem, czyli poprzez opłacenie faktur wielokrotnie zawyżających wartość zobowiązań oraz poprze wypłacanie kilkunastu osobom wynagrodzenia za pozorne zatrudnienie – poinformował rzecznik PK prokurator Przemysław Nowak.
Jak wiadomo już z taśm nagranych przez Tomasza Mraza, koledzy z Zachodniego Pomorza wiedzieli, że ws. pieniędzy z FS prędzej czy później mogą pojawić się pytania. Już w 2022 r. wiceminister Marcin Romanowski zaprosił do siebie Mateckiego oraz Mateusza W. aby wspólnie zastanowić się, jak tłumaczyć się z afery. Przywitał obu słowami: „Panowie, to wygląda bardzo słabo”. Zgodnie przyznawali, że „największy problem jest z Darkiem i powiązaniami towarzysko–rodzinnymi”. Romanowski zwracał też uwagę na fakt, że problemem może być w przyszłości wyjście na jaw, że w inicjatywach finansowanych z FS były zatrudniane… żony obu polityków.
– Moim zdaniem dobre jest to, że my cały czas mówimy, że tam są tylko i wyłącznie reklamy funduszu, że cały serwis zbudowany pod to, żeby reklamować fundusz. A to, co będzie już po zakończeniu projektu, to już tam no rybka – sugerował na nagraniu Matecki, nawiązując do prowadzonych za pieniądze z FS portali.
Co dalej z Mateckim?
Co aresztowanie współpracowników oznacza dla polityka Suwerennej Polski? Pętla wokół Mateckiego się zaciska, dlatego na portalu X/Twitter rzucił się do rozpaczliwej obrony działalności „Fidei Defensor”. W typowym dla siebie tonie zasugerował, że atak na FS jest tak zajadły, bo poprzednia ekipa „złamała niepisaną zasadę III RP, że tylko lewicowe NGO’sy mogą korzystać ze środków publicznych”.
To typowe dla niego działanie. Jak wielokrotnie pisaliśmy w „Newsweeku”, z internetowego hejtu o milionowych zasięgach protegowany Zbigniewa Ziobry zrobił narzędzie brutalnej politycznej walki. Oskarżany o udział w medialnym ataku na Magdalenę Filiks, straszył ujawnieniem dalszych informacji z życia jej rodziny. Dzięki pieniądzom z Funduszu Sprawiedliwości i internetowym zasięgom Matecki zbudował na Pomorzu Zachodnim solidny bastion Solidarnej Polski.
W lipcu prokurator generalny Adam Bodnar nie wykluczył, że prokuratura skieruje do Sejmu wniosek o uchylenie jego immunitetu.