„The New York Time” przekazał, że Joe Biden zezwolił Kijowowi atakować rosyjskie cele rakietami ATACMS („army tactical missile system”, czyli dosłownie: taktyczny system rakietowy armii). To samo zrobił zresztą Londyn i Paryż. Wielka Brytania i Francja, jak przekazał dziennik „Le Figaro”, zdecydowały, że Ukraińcy mogą słać w kierunku państwa rządzonego przez Władimira Putina pociski Storm Shadow i SCALP-EG. Ruch ten to istny przełom. W 2022 roku przywódca Rosji straszył zachód „czerwonymi liniami”, których nie wolno było przekroczyć. W przeciwnym razie Moskwa miała użyć broni jądrowej.
Politycy z całego świata różnie oceniają decyzję Bidena. Ostre stanowisko ws. zajął już syn Trumpa.
„Imbecyle!”
Na początku listopada kandydat republikanów zwyciężył wybory prezydenckie z wiceprezydentką USA Kamalą Harris. W styczniu Trump oficjalnie rozpocznie swoją kadencję jako 47. prezydent Ameryki. Nic więc dziwnego, że świat śledzi wypowiedzi jego rodziny, które co i rusz pojawiają się w sieci. Tym razem na platformie X głos – po otrzymaniu przez Kijów zielonego światła od Waszyngtonu ws. użycia amerykańskich rakiet na cele w Rosji – zabrał Don Jr.
„Wydaje się, że kompleks wojskowo-przemysłowy chce mieć pewność, że wybuchnie trzecia wojna światowa, zanim mój ojciec będzie miał szansę zaprowadzić pokój i ocalić życie. Muszą zablokować te biliony dolarów. Życie niech będzie przeklęte! Imbecyle!” – napisał.
Zełenski: Ciosów nie zadaje się słowami
Natomiast prezydent Zełenski napisał, że „plan wzmocnienia Ukrainy do plan zwycięstwa”, który zaprezentował sojusznikom. Wśród „głównych punktów” ma znajdować się taki, który dotyczy „broni dalekiego zasięgu”. „Wiele mówi się o tym, że dostaliśmy zgodę na działania, ale ciosów nie zadaje się słowami” – wskazuje przywódca. „Takich rzeczy się nie ogłasza, rakiety będą mówiły same za siebie” – podkreślił.