Warunkiem naszego zdrowia psychicznego jest dobry kontakt ze sobą i z innymi ludźmi. Niestety, często sabotujemy sobie możliwość tworzenia dobrych relacji, działając na podstawie sterujących naszym życiem wzorców. W jakie role te przekonania nas wtłaczają? I jak mogą przeszkadzać w budowaniu zdrowych relacji?
W toku życia nabywamy umiejętności integrowania różnorodnych doświadczeń w taki sposób, by umożliwiały nam jak najbardziej adekwatne odpowiadanie na potrzeby innych ludzi, sytuacji i nasze własne. Dobry kontakt ze sobą i ze światem wzmacniany jest poprzez naszą samoświadomość i nabywanie nowych strategii radzenia sobie z aktualnymi wyzwaniami.
Sabotażystami na tej drodze są wszystkie nasze zakotwiczone w przeszłości wzorce, które – choć kiedyś pełniły ważne funkcje umożliwiające nam przetrwanie w różnych trudnych sytuacjach – aktualnie mogą „zapraszać” nas do wzmacniania zachowań pozostających poza naszą świadomością, a więc też takich, które nie będą nas prowadzić ku naszej życiowej wygranej.
Ukryci sabotażyści
Sabotażyści to zachowania dobrze nam znane z naszych wzorców rodzinnych – z sytuacji napięć, z sytuacji ratowania niewydolnego wychowawczo rodzica, bycia bezradnym wobec siły grupy, czucia się gorszym w rodzeństwie. Powtarzamy je w naszym życiu nawet wtedy, gdy są dla nas bolesne, gdy wymagają od nas poświęcenia i gdy nie przynoszą nam żadnego zadowolenia czy korzyści. Powtarzamy je, bo aktywizują się w sposób automatyczny, są naszą reakcją na istniejący w jakiejś relacji brak, niejasność. Włączają się wszędzie tam, gdzie domyślamy się intencji i potrzeb innych osób, nie zawsze mając dostęp do swoich zasobów.
Zagrożeniem dla naszego zdrowia psychicznego są wszelkie nieautonomiczne decyzje i zachowania, często dziejące się poza naszą świadomością. Zapraszają nas one do powtarzania znanych scenariuszy, które poprowadzą w znane nam meandry zawiłości relacji międzyludzkich.
Tego rodzaju zachowania oraz strategie bardzo dobrze opisał Stephen Karpman, współpracownik Erica Berne’a – twórcy analizy transakcyjnej, w swojej koncepcji trójkąta dramatycznego.
Dramatyczny tercet
Karpman zauważył, że w dynamice życia społecznego, w naszych relacjach mamy tendencję do powtarzania przekonań na temat siebie, innych ludzi czy świata. Przekonania te tworzą się we wczesnych latach życia i są sposobem na poradzenie sobie i przetrwanie w trudnych sytuacjach w życiu. Mogą być wyrażane poprzez stwierdzenia: „Nie mogę na nikogo liczyć”, „Sama nie dam rady”, „Tak bardzo chcę ci pomóc”, „Tylko ty mi zostałeś”, „Dlaczego właśnie mnie się to przydarza”, „Mężczyźni są okropni”, „Nie można liczyć na przyjaciół”, „I tak muszę sobie poradzić”, „Na pewno mi się nie uda” itd. Przekonania te nie są weryfikowane i działają jak magiczne zaklęcia, unieruchamiając myślenie i zdolność rozpoznania sytuacji zewnętrznej i wewnętrznej. Aktywizując tego typu przekonania, zaczynamy funkcjonować w zestawie trzech ról psychologicznych, które Karpman opisał jako: Ratownika, Prześladowcę i Ofiarę. Użył do ich opisu dużych liter, by podkreślić ich kompensacyjny charakter związany z odtwarzaniem powstałych w naszym dzieciństwie strategii oraz aby odróżnić je od codziennych ról (np. gdy ktoś stanie się ofiarą kradzieży).
Poprzez owe strategie kiedyś w naszej przeszłości dopasowywaliśmy się do innych, wchodząc wobec nich w zależność i pozbawiając się rozpoznania albo własnych możliwości, albo możliwości innych ludzi. I wtedy albo sami siebie spostrzegaliśmy jako nie-OK, albo tak spostrzegaliśmy innych.
Foto: Materiały wydawcy
Rola Ofiary opiera się na założeniu o byciu nie-OK. To ktoś, kto skarży się na swoje życie, przypisując mu ciężar, trud oraz niemożność zmiany losu. Innych spostrzega jako mądrzejszych, lepiej sobie radzących, będących w lepszej sytuacji. Mottem Ofiary bywa: „Czemu zawsze mi się to przydarza”, „Nic mi w życiu nie wychodzi”, „Jak zwykle to mnie coś takiego musiało spotkać”. Będąc w tej roli, ludzie narzekają, ale nie podejmują aktywności, by rozwiązać swój problem czy wyjść z toksycznej dla siebie sytuacji. Niekiedy mogą przyciągnąć innych, by ci podjęli za nich trud naprawienia sytuacji, podpowiedzenia rozwiązania bądź dostarczenia czegoś potrzebnego. Jednocześnie mogą przyciągnąć tych, którzy zareagują złością na ich pasywność i brak ruchu ku zmianie.
Będąc w roli Ofiary, ludzie nie rozpoznają siebie jako zdolnych do wyborów, do podejmowania decyzji. Często używają sformułowań przypisujących sprawczość czynnikom zewnętrznym: „Taki już mój los”, „Taki smutek mnie naszedł”, „Widocznie tak jest mi pisane”. Obsadzają siebie w roli przegranego. Spostrzegają swoje cierpienie jako „większe” niż innych i niekiedy dają sobie prawo do wyższości moralnej: „Jak możesz tak o mnie myśleć, ja tyle wycierpiałam”. Osoba w roli Ofiary nie widzi, że sama może bywać sprawcą cierpienia innych, osobą krzywdzącą.
Obserwacja relacji w systemach rodzinnych pokazuje, jak bardzo może być złudne przekonanie, że Ofiara zawsze jest bezsilna. Jej bezsilność może doprowadzać do przejmowania w systemie kontroli – poprzez blokowanie jakichś działań bądź poprzez wpływanie na działania innych (np. ktoś, kto nie może znaleźć pracy, albo ktoś, kto ciągle jest zmęczony czy przepracowany, a przez to niepodejmujący codziennych obowiązków). Bywa też, że Ofiara w systemie rodzinnym będzie dawała możliwość upustu złości, która tak naprawdę będzie się kumulować z innych przyczyn. Wówczas inne osoby z systemu będą mogły podjąć rolę Prześladowcy.
Koncepcja trójkąta dramatycznego ilustruje procesy zachodzące w systemach rodzinnych czy organizacyjnych, pokazując, jak wiele procesów w naszych relacjach nie ma charakteru liniowego, lecz cyrkularny i jak bardzo triangulacje są sposobami rozładowywania napięć wewnątrz tych systemów.
Raz, dwa, trzy i zmiana ról
Rola Prześladowcy to pozycja przypisująca sobie siłę i możliwości, a niewidząca możliwości u innych. W taką rolę wchodzi osoba, która funkcjonuje z innymi poprzez poniżanie, lekceważenie, ironizowanie, umniejszanie, wymuszanie, krytykowanie. W ten sposób radzi sobie z kumulowaną latami frustracją, pochodzącą od innych osób. Osoba w roli Prześladowcy określa, co jest dobre czy złe, właściwe czy niewłaściwe, jaki powinien być porządek. Wchodzi w rolę sędziego, wystawcy kar, osądzającego poprawność bądź niepoprawność działań innych. Ujawnia złość, szukając jej przyczyn na zewnątrz. Często używa dużych kwantyfikatorów w komunikacji: „Ty zawsze”, „Ty jak zwykle”, „No, wiadomo”, „Ty nigdy”. Narzuca normy i zasady bez tłumaczenia, tworzy warunki, które mogą ograniczać innych, nie bierze pod uwagę realiów. Wprowadza kontrolę nie po to, by było bezpiecznie, ale by trzymać władzę i podporządkować sobie innych.
Rola Ratownika to rola najbardziej gratyfikowana społecznie, bo pomaganiu innym nadaje się zwykle pozytywną konotację. Ratownik przecież pomaga, myśli, czuje i działa za nich – tam, gdzie ci inni spokojnie mogliby sami działać. Ratownik specjalizuje się w przejmowaniu odpowiedzialności, wchodzeniu w obszary, które nie przynależą jego zadaniom, obowiązkom, społecznym rolom. Poprzez rolę Ratownika możemy uniknąć roli Ofiary, przesunąć uwagę z siebie na innych, uzyskać poczucie bycia potrzebnym poprzez służenie innym, a nie zaspokojenie własnych potrzeb. Ratownik nie pyta, nie sprawdza, nie czeka, aż ktoś poprosi o pomoc. Domyśla się, wie lepiej niż inni, szybko działa i podaje rozwiązania. Nie bierze pod uwagę tego, że ktoś może sobie poradzić. Ratownicy działają za drugą osobę, ale bez rozpoznania jej potrzeb i bez jej jasnego zgłoszenia się o pomoc. Stąd biorą się nieporozumienia – bo oczekując wdzięczności, osoba w roli Ratownika może niekiedy spotkać się z odmową przyjęcia pomocy, rady czy działania i z brakiem wdzięczności. Może więc szybko wejść w rolę Ofiary, która będzie narzekać na swój los, albo przybrać pozycję Prześladowcy, który krytykuje i wytyka innym ich niewłaściwe zachowania. Każdy z nas ma swoje ulubione role.
Trójkąt nawet w diadzie
Murray Bowen, terapeuta rodzinny, twierdził, że podstawowym elementem w budowaniu systemu relacyjnego jest trójkąt. Oznacza to, że systemy dwuosobowe poprzez trójkąt będą szukały stabilizacji w sytuacjach napięcia. I tak rodzice mogą obniżać napięcie pomiędzy sobą poprzez „wciągnięcie” dziecka albo para może rozwiązywać konflikty poprzez odniesienie się do jednego z rodziców z rodziny pochodzenia.
Koncepcja trójkąta dramatycznego pokazuje, jak bardzo możemy dokonywać tych triangulacji w diadzie, przechodząc z jednej roli do drugiej. Gdy wychodzimy z roli Ratownika wobec partnera, szybko możemy przechodzić do roli Ofiary, gdy nie zechce on/ona przyjąć naszej pomocy czy zaakceptować naszej rady. Kiedy wychodzimy z roli Ofiary bezradnej wobec partnera/partnerki, nie otrzymawszy oczekiwanej pomocy, możemy przechodzić do roli Prześladowcy. Koncepcja trzech ról psychologicznych pokazuje dynamikę relacyjną nagłych zmian, przejść, zamian ról, które utrzymują konflikt, nie rozwiązują problemu i wzmacniają wizję siebie i świata u każdego z uczestników relacji. Ta wizja usztywnia, daje tylko jedną możliwość i zamyka nas na wzajemne zrozumienie.
Gdy w relacjach jesteśmy w jednej z trzech ról psychologicznych, to często działamy poza naszą wiedzą o samych sobie, poza naszą samoświadomością. Wtedy budujemy relacje będące odwrotnością relacji szczerych i autentycznych. Będące sposobem na uniknięcie bliskości.
Poznawanie samego siebie i budowanie swojej samoświadomości to dobra droga do utrzymywania zdrowia psychicznego. Przyglądanie się sobie w różnych sytuacjach, podawanie w wątpliwość znanych nam pewników o sobie, innych i świecie, poszukiwanie opcji i dokonywanie wyborów – to droga ku relacji. Droga otwarta i zaangażowana. Przerwanie błędnego koła potwierdzeń nieadaptacyjnych wzorców zaczyna się od zaakceptowania tego, że jesteśmy niedoskonali i ciągle uczący się. Że im więcej jest w nas opcji i nowych perspektyw, tym mniej stają się nam potrzebne strategie prowadzące nas do znanego skryptu – Ofiary, Prześladowcy czy Ratownika. Im więcej w nas wyboru, tym mniej oceny i lęku, które zatrzymują i spychają do przestrzeni psychicznych z przeszłości.
Magdalena Sękowska — psycholog, psychoterapeuta, dyrektor Kliniki Rodzina-Para-Jednostka w Poznaniu, specjalizuje się w psychoterapii par, psychoterapii indywidualnej oraz w pracy z rodzicami nad relacjami z dziećmi