Spór o nominacje ambasadorskie między Ministerstwem Spraw Zagranicznych i stojącym na jego czele Radosławem Sikorskim a prezydentem Andrzejem Dudą rozpoczął się na dobre w marcu, kiedy to szef polskiej dyplomacji rozpoczął procedurę odwołania około 50 ambasadorów. Wśród nich znalazły się osoby kojarzone z obozem prezydenta, m.in. ambasador w USA Marek Magierowski i ambasador przy NATO Tomasz Szatkowski.
Kwaśniewski: To jest wielki błąd i upór
Od tamtego też czasu na podpisy prezydenta czeka kilkadziesiąt wniosków o powołanie nowych ambasadorów, które złożyło MSZ. Na nie się jednak na razie nie zanosi. – To jest wielki błąd i upór, moim zdaniem całkowicie niezrozumiały ze strony prezydenta. Ja też przecież przez 5 lat współpracowałem z rządem nie ze swojego obozu i przyjęliśmy rozwiązania takie zdroworozsądkowe – powiedział na antenie RMF FM Aleksander Kwaśniewski.
– Prezydent ma kilka osób, na których mu szczególnie zależy. Rząd to szanuje i oni pozostają ambasadorami. Prezydent rozumie, że w kilku stolicach rząd chce mieć ludzi, do których ma zaufanie i też nie stwarza tutaj przeszkód. To nie jest lista 20 stolic czy 50 stolic. To jest lista pewno 7-8 stolic, gdzie rzeczywiście rząd powinien wiedzieć, kogo ma i wierzyć tej osobie – mówił były prezydent, wymieniając przy tym NATO, Unię Europejską, Waszyngton, Berlin czy Paryż. – Może Kijów w tej chwili – dodał.
Pozostałe jednostki, zdaniem Kwaśniewskiego, obsadzone powinny zostać zawodowcami, którzy powoływani są według kompetencji. – Nie rozumiem, dlaczego prezydent miałby się spierać z ministrem spraw zagranicznych i rządem w kwestii obsady np. polskiej placówki w Kenii. Nie widzę tutaj żadnych powodów poza ambicjonalnym sporem, żeby się o to kłócić – mówił Kwaśniewski.
Kwaśniewski o współpracy między Pałacem Prezydenckim a MSZ
Były prezydent negatywnie ocenił współpracę między Pałacem Prezydenckim a MSZ. – Tej współpracy nie ma, ale jest konieczna. I tu uważam, że niestety odpowiedzialność jest po stronie prezydenta. On jest głową państwa i powinien znaleźć jakieś modus operandi z MSZ zarówno w kwestiach ambasadorów, jak i tak bieżącej konsultacji różnych kwestii – mówił Kwaśniewski.
Jak podkreślił Kwaśniewski, ta współpraca byłaby tylko na 8 miesięcy, bo „prezydent ma swoją już niedługą perspektywę urzędowania”. – Te najbliższe 8 miesięcy to powinna być taka dobra, merytoryczna współpraca, umiejętność podzielenia się rolami, obowiązkami. I oceniam, że zarówno Andrzej Duda, jak i Radek Sikorski mają wystarczająco dużo poczucia odpowiedzialności i doświadczenia, żeby jednak na coś takiego się zdecydować – powiedział były prezydent.