Cyklon Chido przyniósł na zamorskie terytorium Francji potężny wiatr o prędkości dochodzącej do 225 km/h. Żywioł osiągnął czwartą kategorię i dotarł na wyspy leżące między Afryką a Madagaskarem w weekend. Według synoptyków był to najpotężniejszy tego typu kataklizm, jaki nawiedził rejon od ponad 90 lat.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Cyklon Chido uderzył w archipelag. „Straciliśmy wszystko”
Oprócz potężnego wiatru cyklon przyniósł na tropikalną wyspę sztormowe fale, których wysokość na północy wyniosła od czterech do ośmiu metrów – informuje synoptyk BBC Sarah Keith-Lucas.
Po przejściu Cyklonu i uspokojeniu się sytuacji w poniedziałek władze dopiero zaczynają w pełni odkrywać pełną skalę zniszczeń archipelagu. Do niektórych miejsc ratownicy wciąż nie są w stanie dotrzeć. Rzecznik francuskiej służby cywilnej Alexandre Jouassard podkreślił, że „kolejne minuty i godziny będą bardzo ważne”.
Jak powiedział telewizji BFMTV Bruno Garcia, właściciel hotelu Caribou w stolicy Majotty, Mamoudzou, „sytuacja jest katastrofalna, apokaliptyczna”. „Straciliśmy wszystko. Cały hotel jest kompletnie zniszczony, nic nie zostało. To tak, jakby bomba atomowa spadła na Majottę” – mówił Garcia.
Cyklon uszkodził tysiące budynków, między innymi główny szpital na wyspie, więc pomaganie rannym jest utrudnione. Jak powiedziała telewizji France 2 francuska minister zdrowia Genevieve Darrieussecq miejscowa służba zdrowia „została poważnie dotknięta” żywiołem i dostęp do opieki medycznej został poważnie utrudniony.
Najwięcej szkód w szpitalu wyrządziła woda, która zniszczyła między innymi sale zabiegowe, oddział intensywnej opieki medycznej oraz oddziały położnicze i ratunkowe. Na miejscu rozmieszczono mobilne punkty medyczne.
Prezydent Francji Emmanuel Macron poprowadzi posiedzenie sztabu kryzysowego o godz. 17:00. Na Majottę udał się minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau.
Cyklon Chido spustoszył wyspę. „Cała okolica zniknęła”
Skala zniszczeń jest ogromna, a wielu mieszkańców Majotty cierpi z powodu niedoborów żywności wody oraz braku schronienia. Cytowany przez BBC jeden z mieszkańców Mamoudzou powiedział, że od trzech dni nie ma wody i nie wiadomo, kiedy jej dostawy zostaną przywrócone.
Z kolei inny mieszkaniec Mamoudzou, Mohamed Ishmael, powiedział agencji Reutera, że sytuacja jest tragiczna: „Masz poczucie, jakby doszło tu do wojny nuklearnej. Widziałem jak cała okolica zniknęła”.
Żywioł uderzył w najbiedniejszych
Mayotte to najuboższa część Francji. Około 75 proc. mieszkańców żyje tu poniżej granicy ubóstwa, a statystycznie jedna osoba na trzy nie ma pracy. Wiele z liczącej 300 tys. osób populacji wyspy mieszka tu w slumsach, również w domach z blachy falistej i skleconej ze słabych materiałów, które w starciu z cyklonem nie miały szans przetrwać.
Chociaż jak dotąd potwierdzono śmierć kilkunastu osób, władze spodziewają się, że ofiar będzie znacznie więcej: „Myślę, że zmarłych mogą być setki, a być może zbliżymy się do tysiąca. Może nawet tysięcy, zważywszy na brutalność tego wydarzenia” – powiedział telewizji Mayotte la 1ère prefekt Majotty François-Xavier Bieuville.
Po przejściu przez archipelag w niedzielę cyklon dotarł do wybrzeża Mozambiku w Afryce. Tam spowodował śmierć trzech osób. W poniedziałek z kolei synoptycy spodziewają się spowodowanych cyklonem potężnych ulew w Malawi.
Jak przekonuje meteorolog Francois Gourand z francuskiej służby pogodowej Meteo France, cyklon Chido był wyjątkowo silny z powodu rozgrzanej powierzchni Oceanu Indyjskiego.
Sarah Keith-Lucas dodaje, że jest to skutek ocieplającego się klimatu. Każdy dodatkowy jeden stopień Celsjusza sprawia, że w atmosferze gromadzi się o 7 proc. wilgoci więcej. To zaś oznacza, że burze takie jak Chido przynoszą ulewy silniejsze o 7 proc. niż wcześniej. Cieplejsze wody oceanu gromadzą więcej energii, która jest uwalniana podczas tego typu zdarzeń.