„Spokojnych świąt!” to jedno z najczęściej wypowiadanych życzeń. Dlaczego? Święta Bożego Narodzenia znajdują się na liście najbardziej stresujących wydarzeń w życiu człowieka. Niektórzy ich przebiegu obawiają się już od listopada. Jak uniknąć rodzinnej awantury podczas świąt? Radzi Małgorzata Godlewska, psycholog społeczny.
„Newsweek”: Dlaczego kłócimy się święta?
Małgorzata Godlewska:Święta Bożego Narodzenia znajdują się na liście najbardziej stresujących wydarzeń spotykających człowieka w ciągu życia, są wprawdzie na końcu tej listy, ale sam fakt, że na nią trafiły, już o czymś świadczy.
Stres, który powodują, związany jest przede wszystkim z nagromadzeniem dużej ilości obowiązków i wydatków. Jeśli musimy wydać dodatkowe pieniądze albo w naszym budżecie nie przewidzieliśmy kolejnych zakupów, to rodzi się napięcie, które musimy jakoś zredukować, a to w konsekwencji może doprowadzić do konfliktów z rodziną. Podobnie jak przenosimy stres z miejsca pracy do domu, tak podczas świąt napięcie związane z przygotowaniem wpływa na kontakty z pozostałymi członkami rodziny. A w polskiej kulturze wciąż panuje mit „matki Polki” biorącej na siebie główny ciężar przygotowywań i większość obowiązków, która potem zasiada do świątecznego stołu zwyczajnie przemęczona, bez okazji, by wyciszyć się przed wigilią.
Jaki jest drugi powód?
– Święta to czas, kiedy bardzo często spotykamy się z szerszym gronem rodzinny. Widzimy dalszych jej członków, z którymi spotykamy się w ciągu roku sporadycznie albo wcale, a w czasie wigilii często poruszane są wątki z zeszłych świąt. Pojawiają się pytania natury osobistej i zawodowej, np. o spodziewany awans, planowany ślub czy dziecko. A bywa czasem, że te pytania są dla nas trudne, bo albo sami nie znamy na nie odpowiedzi, albo coś nam nie wyszło, czy nie mamy zamiaru zmieniać podjętych wcześniej decyzji. To wszystko jest kolejnym powodem napięć, u niektórych wywołujących stres jeszcze zanim przekroczą próg domu.
Jakich tematów najlepiej unikać?
– Najlepiej wszelkich dyskusji na tle religijnym, politycznym i ekonomicznym. Jeśli rodzina ma na te kwestie podobne opinie, nie ma problemu, ale nie zawsze wszyscy jej członkowie zgadzają się w tych sprawach. Dlatego zachęcam, by szczególnie na te tematy uważać. Tym bardziej, jeśli wiemy, że przy stole siedzą osoby z różnymi przekonaniami. Zalecałabym to szczególnie teraz, gdy w kraju sytuacja polityczna zaostrza się i rozmowa na ten temat może wywoływać jeszcze większe emocje niż zwykle.
Umówić się na „zero rozmów o polityce”?
– Jak najbardziej można się na to umówić, ale radziłabym z wyprzedzeniem, bo jeśli ktoś nastawi się na taką rozmowę, a dowie się po przekroczeniu progu, że dziś na ten temat rozmów nie ma, może poczuć się zawiedziony. A jeśli znajdzie się uparty wujek i nie odpuści, gospodarz powinien delikatnie zareagować i zmienić temat dyskusji. Można wcześniej nawet przygotować sobie listę tematów, które chcemy poruszyć, np. dotyczących wydarzeń kulturalnych albo opowieści o ciekawych miejscach, które zwiedziliśmy.
Unikać alkoholu?
– Można albo całkowicie zrezygnować z podawania alkoholu, szczególnie wódki, która szybko działa i podgrzewa atmosferę, albo wybrać tylko lekkie, białe wino, bardziej jako akcent do kolacji. A im więcej dzieci przy stole, tym lepiej i łatwiej jest wówczas zrezygnować z mocno zakrapianej wigilii.
W kwestii prezentów?
– Prezenty są następnym punktem zapalnym. Zdarza się, że odczuwamy zawód, gdy dostaniemy prezent symboliczny, a sami podarowaliśmy wystawny. Dlatego i w tej kwestii byłabym za wcześniejszym planowaniem, ustaleniem zasad, kwoty prezentów czy podziału, komu je robić. Wszystko jest kwestią umowy. Ciekawym pomysłem jest przygotowywanie prezentów samodzielnie albo za bardzo małą kwotę, co wymaga od nas kreatywności.
Co radziłaby pani rodzinom, żeby przy stole nie doszło do spięć?
– Podświadomie wszyscy chcą, by był to idealny czas. Zaczęłabym od tego, żeby nie traktować obowiązków, które „matki Polki perfekcjonistki” stawiają sobie za główny cel. Jeśli sprzątanie, zakupy, gotowanie są priorytetem i dąży się od ideału, najdrobniejsze niepowodzenie będzie powodowało niepotrzebny zawód. Może warto więc spokojnie rozłożyć przygotowania w czasie, starać spróbować podzielić się obowiązkami tak, by każdy członek rodziny był za coś odpowiedzialny. Postarajmy się spędzić ten czas w jak najmilszej atmosferze, nawet jeśli ryba nie jest idealnie wypieczona, a gwiazdka nie wisi symetrycznie. Okres świąt to przede wszystkim świetna okazja do refleksji nad tym, co w naszym życiu jest najważniejsze.