Ryszard Petru przy okazji dyskusji o wolnej od pracy Wigilii, już jakiś czas temu zadeklarował, że w tym roku sam tego dnia usiądzie za kasą w sklepie. – Tak to prawda podpisałem umowę na zatrudnienie w tym dniu w Biedronce i będzie to jeden z dyskontów w Warszawie, jutro podam adres – stwierdził na antenie Radia ZET. Zdradził też, co będzie robił w pracy.
Petru o szczegółach pracy w Biedronce. „Nie robię tego dla fejmu”
W dalszej części rozmowy polityk przyznał, że mowa jest o sklepie w południowej części lewobrzeżnej Warszawy. Prowadząca zapytała Petru, czy na kasie usiądzie dla „fejmu”.
– Nie. Robię to, ponieważ, byłem pytany, czy będę w stanie, to jest też forma pokazania, że jestem w stanie, każdy gest rozpoczyna pewną dyskusję. Będę robić to, co każdy kasjer w sklepie – stwierdził polityk Polski 2050, opisując, że chodzi m.in. o pracę na kasie, wykładanie towaru, w tym warzyw i chleba, czy nadzorowanie kas samoobsługowych. Po zamknięciu sklepu dla klientów, ma też brać udział w jego sprzątaniu. – Gesty mają otworzyć dyskusję, że każda praca jest ważna – dodał.
Najwyraźniej polityk przeszedł już pierwsze szkolenie, bo doskonale wiedział, że na przykład na kajzerkę nie wpisuje się ręcznie kodu. – Nie trzeba kodu, jest drzewko i wybieramy na kasie, konkretny towar. To jest niby proste, ale nie dla osoby, która to robi pierwszy raz, czuję lekkie spięcie – stwierdził. Na pytanie czytelników, potwierdził też, że wyrobił sobie książeczkę sanepidu.
Poseł zapewnia, że tu nie chodzi o politykę, „tylko realne doświadczenie”. – Oczywiście można mieć zarzut, że dzień to nie jest miesiąc pracy, ale ja widziałem polityków, którzy o 6 rano przychodzili do piekarni, pokręcili się, potem wychodzili. W związku z tym prosiłbym nie robić zarzutów, że w związku z tym, że ja będę 8 godzin czy nie całe 8 godzin – stwierdził.
Ryszard Petru o pracy w Biedronce. Tyle zarobi
Petru przyznał, że otrzyma stawkę godzinową w wysokości 29 złotych, a łącznie zarobi 203 złote. Polityk nie zdecydował jeszcze, co zrobi z tą sumą. Efektem całej akcji ma być także licytacja na WOŚP. – Mogę powiedzieć, że będę chciał przekazać odzież, którą będę miał na Orkiestrę Świątecznej Pomocy. No bo mam cały zestaw biedronki od butów przez t-shirt – zapowiedział.
Został też zapytany, czy nie powinien zrzec się pensji. – Za pracę się powinno płacić. Nie ma bezpłatnych lunchy i nie ma też pracy za darmo. To będzie też lekcja – stwierdził.
Wśród pytań czytelników pojawiło się też zagadnienie wojny największych dyskontów. Czy Petru ze swoją akcją czuje, że wpisał się w tę walkę? – Nie. Po prostu dostałem ofertę z jednego sklepu, z drugiego nie – przyznał.