Co się stało: W czwartek 26 grudnia Izrael uderzył w lotnisko międzynarodowe w Sanie, leżącą w pobliżu bazę wojskową, elektrownię oraz na port Ras Issa. Co najmniej trzy osoby zginęły, a jedenaście zostało rannych w izraelskim ataku na Jemen. Przez ostatnie dni to jemeńscy Huti ostrzeliwali Izrael. Benjamin Netanjahu w rozmowie z Channel 14 powiedział, że jego rząd dopiero „rozpoczyna kampanię przeciwko Huti”.
Szczegóły ataku: Na lotnisku w Sanie podczas bombardowania przebywał szef Światowej Organizacji Zdrowia. „Kiedy mieliśmy wejść na pokład naszego samolotu w Sanie, lotnisko zostało zbombardowane. Jeden z członków załogi naszego samolotu został ranny” – napisał na portalu X Tedros Adhanom Ghebreyesus. Jak przekazał, uszkodzone zostały między innymi wieża kontroli ruchu lotniczego oraz pas startowy. „To zaledwie kilka metrów od naszego samolotu” – podkreślił Ghebreyesus. Lotnisko, znajdujące się na obszarze kontrolowanym przez jemeńskich rebeliantów Huti, jest strategicznym obiektem w regionie.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że ataki na Hutich będą prowadzone „tak długo, jak to będzie konieczne”. Dodał, że celem jest zniszczenie tak zwanej osi oporu, czyli grup w różnych krajach regionu, które są wspierane przez Iran, a walczą z Izraelem. Po eskalacji działań wojennych w Strefie Gazy jesienią 2023 roku Huti zaczęli atakować statki przepływające przez Morze Czerwone oraz terytorium Izraela, deklarując, że są to akty solidarności z palestyńskim Hamasem.
Przeczytaj również: „Media: Izrael przeprowadził naloty na cele w Damaszku. 'Historyczny dzień'”.
Źródła: Sky News, Tedros Adhanom Ghebreyesus (X), BBC, IAR