Zdjęcia jedzenia w mediach społecznościowych zazwyczaj nie budzą w nas większych emocji — od początku istnienia internetu chętnie dzielimy się ujęciami naszych posiłków. Jednak pewna 38-letnia mama trójki dzieci poszła o krok dalej i zszokowała internautów, gdy podzieliła się swoją nietypową dietą.
W wyświetlonym już ponad 5,6 mln razy filmiku na Instagramie Gretchen Adler przedstawia wszystko, co spożywa w ciągu dnia. Dieta mamy z Kalifornii wprawiła jednak niektórych użytkowników w osłupienie, a wielu z nich uznało materiał za satyrę.
Kobieta (używająca na platformie nazwy @gretchy), rozpoczyna filmik, oświadczając, że jest na „diecie przodków”, co oznacza spożywanie tylko naturalnej, pełnowartościowej żywności, która nie jest produkowana metodami przemysłowymi. Następnie pokazuje, jak sama przygotowuje wszystkie produkty — w tym kiełbaski z wołowiny i babeczki jagodowe — od podstaw. Ale nie wszyscy są w stanie uwierzyć w to, że materiał jest prawdziwy.
Takie są nasze czasy
— Ludzie myślą, że to żart. To bardzo dużo mówi o dzisiejszych czasach — powiedziała Adler w wywiadzie dla ”Newsweeka”. — Odeszliśmy tak daleko od tego, czym jest prawdziwa żywność, że ludzie uważają jedzenie i przygotowywanie produktów bogatych w składniki odżywcze za dowcip. Ultraprzetworzona żywność, której ja nie uznałabym za żywność w ogóle, jest teraz uznawana za normę.
— W naszym kraju panuje epidemia, a wskaźniki otyłości, cukrzycy i raka nigdy nie były wyższe. Należy się zastanowić, dlaczego tak jest — kontynuowała kobieta.
Spożywane przez nas produkty często zawierają długą listę nieznanych nam składników, takich jak konserwanty, emulgatory, substancje słodzące oraz sztuczne aromaty i barwniki. Coraz częściej odkrywamy, że ultraprzetworzone produkty są powiązane z wyższym ryzykiem otyłości, chorób układu krążenia, zaburzeń psychicznych, cukrzycy i niektórych rodzajów nowotworów.
W opublikowanym filmiku mama trójki dzieci rozpoczyna dzień szklanką przefiltrowanej wody ze świeżą cytryną, a następnie wypija kawę z ”organicznych ziaren bez pleśni i surową śmietanką”. Przygotowuje również własne kiełbaski ze 100 proc. wołowiny karmionej trawą, dodaje jajka od kur hodowanych na pastwiskach i piecze babeczki.
Po południu przygotowuje probiotyczny koktajl z kefiru, zamrożonych brzoskwiń pochodzących z jej ogrodu i tamaryndowca, który przyozdabia pyłkiem pszczelim. Na obiad serwuje zupę drobiową z makaronem, a na deser kawałek sernika.
Możliwe ryzyko chorób
W niektórych stanach surowe produkty mleczne są nielegalne, ponieważ nie są one poddawane pasteryzacji w celu zabicia bakterii. Kalifornijski Departament Zdrowia Publicznego zaleca osobom o podwyższonym ryzyku poważnych chorób przenoszonych przez żywność (dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze i osoby z osłabionym układem odpornościowym) oraz wszystkim, którzy chcą zmniejszyć to ryzyko, aby unikali spożywania surowego mleka i mlecznych produktów. W przypadku wystąpienia choroby po ich spożyciu należy skonsultować się z lekarzem.
Jednak surowe produkty wydają się najmniejszym zmartwieniem niektórych użytkowników Instagrama. Wielu z nich zastanawia się, czy nasi przodkowie rzeczywiście stosowaliby dietę podobną do tej, której trzyma się kobieta.
— Przodkowie nie pili koktajli z powodu braku blenderów — napisał jeden z komentujących. Inny dodał: — Ahhh tak. Kawa przodków, babeczki przodków, tabletki witaminowe przodków. Wszystko to, co mieli nasi przodkowie.
Mimo że w odległej przeszłości ludzie nie cieszyli się takimi luksusami jak Adler, ich żywność, podobnie jak ta spożywana przez nią, nie zawierała dodanych cukrów, tłuszczów ani żadnych innych dodatków. Kobieta wyjaśniła, że w ciągu ostatnich siedmiu lat stosowania ”diety przodków” zaobserwowała wiele korzyści.
— Poprawiło to mój poziom energii i funkcjonowanie mózgu. Pozytywnie wpłynęło też na zdrowie mojej skóry i włosów — powiedziała.
Adler twierdzi również, że nie doświadcza wahań nastroju i w zdrowy sposób przeszła przez ciąże i porody trójki dzieci, w wieku ośmiu, pięciu i dwóch lat.
Dla zdrowia przyszłych pokoleń
Inny filmik ukazuje urywek rozmowy z Adler przeprowadzonej przez Alex Clark, w jednym z odcinków jej podcastu o nazwie „The Spillover”. Gretchen opowiada o krytyce, z którą spotkała się za przygotowywanie swoim dzieciom zdrowszych i domowych alternatyw dla fast foodów. Stwierdza również, że jej dzieci nigdy nie jadły popularnych w USA krakersów Goldfish, ciasteczek Oreo ani nuggetsów z kurczaka.
Mimo że jej wybory żywieniowe u niektórych wywołały oburzenie, Adler mówi, że otrzymuje również pozytywne komentarze.
— Wiele osób jest nastawionych negatywnie, ale jest też wielu ludzi, którzy popierają ten styl życia i chcą wrócić do tradycyjnych metod przygotowywania żywności, zbliżając się do jej źródła i uważając jedzenie za lekarstwo — powiedziała.
— Mam nadzieję, że zainspiruję innych do wzięcia sprawy w swoje ręce i ponownego rozpoczęcia przygotowywania żywności od podstaw, co jest niezbędne dla zdrowia przyszłych pokoleń — dodała.
Jeden z użytkowników Instagrama powiedział: — Jest bardzo dobrze wyedukowana i wspomina o tym, jak rozkładać kwas fitynowy, który hamuje wchłanianie składników odżywczych w jelitach. Omawia kawę wolną od pleśni, co jest wyjątkowo ważne, ponieważ 90 proc. dostępnej na rynku kawy w USA zawiera pleśń, która znacznie odwadnia i powoduje szereg problemów. Takich rzeczy nie odkrywa się z dnia na dzień, ona zwraca na to uwagę od dłuższego czasu. Wielki szacunek.
Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.