Zbiórka podpisów skoordynowana z namawianiem do wpłat na kampanię Karola Nawrockiego — taki plan ma Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego celuje w zebranie co najmniej miliona podpisów, więc tyle osób ma dostać ulotki z prośbą o wpłatę.
— Plan jest taki, żeby na maksa wykorzystać zbiórkę podpisów do zbiórki pieniędzy — mówi polityk PiS. Sztab pod wodzą posła Pawła Szefernakera głowi się, jak sprawnie przeprowadzić tak masową akcję.
„Pieniędzy nie ma i nie będzie”?
Gdy Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała o przyjęciu sprawozdania PiS z kampanii 2023, pozostawiła ministrowi finansów furtkę, by ich jednak nie wypłacać. Premier Donald Tusk pisał wówczas, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”.
W PiS mówią, że zostali okradzeni przez rząd z milionów. Strata jest duża, bo zamiast dostać przelew na ok. 25 milionów zł, PiS dostaje do wyborów prezydenckich raptem tylko parę milionów.
Partia stara się jakoś sobie poradzić bez tych pieniędzy. Na kampanię wyborczą można przeznaczyć maksymalnie ok. 40 mln zł, więc PiS stara się zebrać jak najwięcej.
Każdy podpis to prośba o wpłatę
Jednym z pomysłów jest to, aby wykorzystać zbiórkę podpisów poparcia dla Karola Nawrockiego. Do zarejestrowania kandydata potrzebne jest 100 tys. podpisów, ale największe formacje zbierały wielokrotnie więcej. PiS w 2020 r. pod kandydaturą Andrzeja Dudy zebrało ponad 2 mln podpisów. W praktyce milion podpisów to granica sukcesu zbiórki — minimum, aby nie było wstydu.
Zbiórka podpisów ma być połączona z kwestowaniem na rzecz kampanii Karola Nawrockiego. — Jeśli co najmniej milion osób składających podpis dostanie ulotkę z informacją, jak wpłacić na jego kampanię i jeszcze zostanie ustnie, bezpośrednio poproszonych o wpłatę, to może dać efekt — mówi człowiek z PiS.
„Niech to będzie choć 5-10 zł”
Podpisy pod kandydaturą składają wyborcy jednoznacznie popierający kandydata, więc też potencjalnie gotowi wpłacić choćby niewielką kwotę na jego kampanię. — Niech to będzie choć 5-10 zł, przy skali zbierze się duża kwota — słyszymy.
PiS chce wykorzystać każdą okazję do przypominania i odpalania na nowo zbiórki, bo — to wynika z obserwacji Nowogrodzkiej — po każdym głośnym apelu o wpłaty pojawia się „górka”. Powoływanie komitetu wyborczego Karola Nawrockiego to kolejna okazja.
PiS chce uniknąć paździerza
W PiS liczą, że kwesta na kampanię Karola Nawrockiego pójdzie lepiej niż zbiórka na PiS, a to dlatego, że część ludzi może nie chcieć wpłacać wprost na partię. PiS ze zbiórek na partię zgromadziło dotychczas ok. 12 mln zł, ale pieniądze te szły na spłatę kredytów i bieżącą działalność partii.
Aby przeprowadzić kampanię prezydencką, potrzebuje większego zastrzyku gotówki. — Musimy wrzucić wyższy bieg. Jeśli zbiórka pójdzie tak, jak na PiS, to będzie marnie — przekonuje człowiek z PiS. Nowogrodzka na samą wielką konwencję wyborczą będzie potrzebować parę milionów złotych. — Nie może być paździerza — śmieje się nasz rozmówca.