Od kwietnia do początku sierpnia 2023 r. eksperci badali odcinek Wisły w okolicy i elektrowni Połaniec. Badania potwierdziły, że tutejsza elektrownia uśmierciła w 2023 r. między 10 a 17 mln młodych osobników ryb.
Szacunki dotyczące śmiertelności powodowanej przez zasysanie młodego narybku są bardzo ostrożne, ale wiadomo, że aż 17 gatunków ryb ginie w systemach chłodzenia Elektrowni Połaniec, 5 z nich to gatunki chronione.
Ryby zasysane przez elektrownię
Brzana, różanka, boleń, kiełb Kesslera oraz kiełb białopłetwy – to 5 chronionych prawem międzynarodowym lub krajowym gatunków ryb, które giną we wczesnych fazach rozwoju zasysane przez otwarty system chłodzenia elektrowni Połaniec – wynika z badań polskich naukowców pod kierunkiem ichtiologa, prof. Tomasza Mikołajczyka. Połaniec to druga co do wielkości elektrownia z otwartym systemem chłodzenia zlokalizowana na Wiśle.
„Niestety nie uzyskaliśmy zgody na wejście na teren elektrowni, próbki do badań pobieraliśmy więc jak najbliżej ujęcia wody na potrzeby chłodzenia bloków. Ponieważ dryf wylęgu i młodego narybku odbywa się głównie nocą, próbki pobieraliśmy przed zmierzchem, o północy i przed wschodem słońca. Nie uwzględniliśmy natomiast dryfu dziennego (który niekiedy może przybierać znaczące rozmiary), a badania zakończyliśmy w sierpniu, gdy 3 gatunki wciąż jeszcze dryfowały. Nasze szacunki należy więc uznać za minimalne„– mówi dr Michał Nowak, współautor badań.
Zespół dowiódł ponadto w ostatnich latach, że połowa wylęgu i narybku płynących Wisłą obok elektrowni Kozienice jest zasysana przez systemy chłodzenia.
„Nie jesteśmy niestety w stanie podać, jaką część całego dryfu młodocianych ryb pochłania Elektrownia Połaniec, ponieważ nie byliśmy w stanie przeprowadzić precyzyjnych odłowów na całej szerokości Wisły. Jesteśmy jednak przekonani, że skala tego zjawiska jest porównywalna z innymi elektrowniami” – wyjaśnia dr Nowak.
Zanieczyszczenie termiczne Wisły
Na badanym przy elektrowni Połaniec odcinku Wisły żyje ok. 33 gatunków ryb. Najczęściej występującym gatunkiem jest babka rzeczna, wykryta we wszystkich próbkach. Znaczącą stałością charakteryzowały się także: certa, krąp i kleń.
Naukowców niepokoi przede wszystkim obecność wspomnianej babki, ponieważ jest to gatunek obcy, który kolonizuje Wisłę w bardzo szybkim tempie. Ryba dobrze sobie radzi na tych odcinkach ze względu na rosnącą temperaturą wód w Wiśle i utrzymujące się niskie stany wód.
Badacze donoszą, że w pobliżu elektrowni poważnym problemem są stale występujące zanieczyszczenia termiczne. Eksperci nie mają wątpliwości, że to jedno z najważniejszych zagrożeń dla środowiska wodnego.
Temperatura zrzutu gorących ścieków pochłodniczych podgrzewa lokalnie Wisłę średnio o 5,5°C. „Ani w polskim, ani w unijnym prawie nie ma obecnie żadnych wymogów dotyczących maksymalnej dopuszczalnej różnicy temperatur między wodą a odprowadzanymi do niej ściekami” – czytamy w omówieniu badań, które opublikowano w czasopiśmie naukowym „Biologia”.
W Połańcu podgrzane ścieki pochłodnicze zrzucane są do Wisły kanałem o długości 2,4 km. Naukowcy badali temperaturę zrzucanych ścieków 500 m poniżej ujścia kanału.
„Powodowane przez nas podgrzewanie rzek nakłada się na problem stale wzrastającej temperatury wód spowodowanej zmianą klimatu. Jeśli nie wyeliminujemy zagrożenia, czeka nas przekroczenie górnych granic temperatur tolerowanych przez niektóre rodzime gatunki, a to oznacza zakłócenie reprodukcji i może prowadzić do ich lokalnego wymierania oraz zajęcia ich miejsca przez ciepłolubne gatunki obce. Skumulowany efekt wszystkich zagrożeń może skutkować nieprzewidzianymi w badaniu konsekwencjami dla ekosystemów wodnych” – ostrzega dr Nowak.
„Energetyczne średniowiecze”
Robert Wawręty, współautor badań z Towarzystwa na rzecz Ziemi uważa, że rozwiązanie śmiertelności ryb i zanieczyszczenia termicznego może rozwiązać jedynie odejście od spalania paliw kopalnych i biomasy na rzecz odnawialnych źródeł energii.
„Problem uśmiercania narybku nie dotyczy jednak używanego paliwa, a technologii chłodzenia. Rozwiązaniem tymczasowym jest zastąpienie otwartych układów chłodzenia systemami zamkniętymi, które mogą pobierać nawet 100 razy mniej wody, a jeszcze lepiej systemami suchymi, które do chłodzenia używają powietrza. Korzystanie z układów otwartych to energetyczne średniowiecze” – zaznacza działacz.
O stanowisko ws. uśmiercania ryb zapytaliśmy biuro prasowe właściciela elektrowni – spółkę Enea. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi od przedstawicieli spółki, ale, jak mówi Zielonej Interii Robert Wawręty, elektrownia zdaje sobie sprawę z problemu uśmiercania ryb.
– Dlatego również ostatnimi czasy prowadziła w tym zakresie badania. Nie znamy ich wyników, ponieważ nie zostały na razie upublicznione – podkreśla działacz. – Aktualnie rozważamy zgłoszenie szkody w środowisku. Takie działania od kilku lat są już prowadzone w odniesieniu do Elektrowni Kozienice, która należy do tej samej spółki.