Ostre słowa padły na antenie rosyjskiej telewizji. Tym razem na cel wzięto kobiety, które apelują o powrót walczących w Ukrainie mężów do domów. W roli głównej wystąpił kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow.
Prowadzący wskazywał, że „są pewne kobiety, które mają śmiałość, aby mówić w imieniu swoich mężów walczących na froncie”. – Kobiety mówią: „Przyprowadźcie mojego męża z powrotem do domu”. Po co? A kto będzie walczył? Puszkin? – ironizował.
Wojna na Ukrainie. Propagandysta o zarobkach Rosjan
Podkreślił, że jest tylko jedna alternatywa. – Może one chcą, żeby cały kraj był zmobilizowany – zastanawiał się Sołowjow.
Zaraz potem zwrócił uwagę, że taki scenariusz nie ma szans realizacji. Zaznaczył, że Rosja „potrzebuje wyszkolonych ludzi. Dlatego ci, którzy walczą w Ukrainie są podwójnym bohaterami”.
Wskazywał, że właśnie za to otrzymują zapłatę, a ich wynagrodzenia są naprawdę wysokie. – Na rosyjskie standardy to jest znacząco więcej niż średnie wynagrodzenie w poszczególnych regionach – kontynuował Sołowjow.
Rosyjska propaganda wzięła na cel kobiety. „A ty kim jesteś?”
Podkreślał, że rosyjscy żołnierze „są bohaterami, wykonują swoje obowiązki”. – A ty jesteś warta swojego męża, który walczy w obronie ojczyzny? A ty kim jesteś? – zapytał propagandysta.
Władimir Sołowjow słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi. W Interii informowaliśmy o jednej z nich. We wrześniu straszył Kijów przeprowadzeniem ataku nuklearnego. Uznał, że to najlepsza odpowiedź na powtarzające się ukraińskie uderzenia w terytorium Rosji.