Smaczliwka wdzięczna (awokado) jest od tysięcy lat uprawiania w Ameryce Północnej (76 proc. światowej produkcji), Środkowej i Południowej. Uprawy znajdują się ponadto w Afryce, Azji i w najmniejszym stopniu w Europie. Coraz więcej krajów decyduje się na własne plantacje, choćby ze względu na koszty środowiskowe związane z importem. Największym producentem awokado na świecie jest Meksyk.
Europejczycy jedzą coraz więcej awokado
Sprzedaż awokado w Europie wzrosła w ciągu dwóch lat o 13 proc., a jedną z najpopularniejszych odmian owocu jest Hass, znane ze swojej „wyboistej” skórki. Tę odmianę wyhodowano w latach 30. XX wieku w Stanach Zjednoczonych.
Surowe awokado składa się w 73 proc. z wody, w 15 proc. z tłuszczu , w 9 proc. z węglowodanów i 2 proc. białka.
Najwięcej awokado w Europie na osobę spożywają Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy – wynika z najnowszej analizy Światowej Organizacji Awokado.
Francuzi spożywają średnio 2,31 kg owocu rocznie na głowę, Brytyjczycy ok. 1,71 kg, Niemcy 1,48 kg, a Włosi 0,81 kg. Hiszpanie, Francuzi i Włosi uprawiają awokado na coraz większą skalę – nie bez powodu.
Boom na awokado w ogniu krytyki
Gwałtowny wzrost popytu na awokado (zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej) doprowadził do potrojenia światowej produkcji owoców w ciągu 20 lat.
Na wzrost popularności smaczliwki wdzięcznej w ostatnich latach wpłynęły liczne publikacje wychwalające walory zdrowotne owocu. Awokado zaliczono do grupy „superżywności” ze względu na zawartość witamin, minerałów i nienasyconych tłuszczów. Niestety okazało się, że im większy popyt na awokado, tym większe szkody w środowisku.
Od kilku lat głośno mówi się o wysokim śladzie węglowym tych owoców, który powstaje w wyniku upraw, produkcji i transportu. Szacuje się nawet, że jest on ponad dwukrotnie większy od śladu węglowego bananów i ponad pięciokrotnie większy od jabłek. Jest jednak i tak znacznie mniejszy niż ten generowany przez produkcję mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego.
Z Afryki lub Ameryki do Europy awokado trafia głównie drogą morską, ale negatywny wpływ na środowisko polega głównie na dużej wodochłonności upraw. Według badań produkcja kilograma awokado pochłania ok. 1000 litrów wody. To więcej niż w przypadku większości innych owoców i warzyw, ale mniej niż w przypadku niektórych zbóż, takich jak ryż.
Tradycyjnie drzewa awokado były sadzone wraz z innymi roślinami, eksportowano nadwyżki, owoce były spożywane przez lokalne społeczności. Praktyka ta uległa diametralnej zmianie wraz ze wzrostem popytu w USA i Europie.
Zaczęły dominować monokultury, co rzecz jasna wpłynęło na zubożenie lokalnej bioróżnorodności. Maksymalizacja produkcji doprowadziła do wyparcia rodzimych gatunków w niektórych miejscach. Monokultury są też bardziej podatne na szkodniki i choroby niż mieszane uprawy, dlatego na dużą skalę stosuje się syntetyczne środki ochrony roślin i nawozy.
Ze wzrostem plantacji owoców zwiększa się skala wylesiania, w wyniku czego siedliska tracą liczne zwierzęta, jest tak np. w Meksyku (największa presja jest w stanie Michoacán), który dostarcza większość awokado do Stanów Zjednoczonych. Do Polski trafiają zaś najczęściej owoce z Hiszpanii lub krajów Ameryki Południowej, np. Peru.