Czy zastanawiałeś się, dlaczego niektórzy ludzie, mimo komfortowych warunków, nie realizują swoich celów, podczas gdy inni, mając niewiele, osiągają niezwykłe rzeczy? Kluczem może być nasza emocjonalność. Emocje i motywacja często idą ze sobą w parze.
Trzynastego października 1972 r. samolot przewożący członków drużyny chilijskich rugbistów wraz z ich rodzinami rozbił się na wysokości 3600 m w Andach. Zginęło 12 spośród 45 osób. Kilka osób zmarło szybko potem z uwagi na poniesione rany, reszta przeżyła, stając twarzą w twarz z koniecznością konfrontacji z głodem, bólem, zimnem i poczuciem odcięcia od rzeczywistości. Działające we wraku samolotu radio po 10 dniach od katastrofy poinformowało rozbitków, że akcja poszukiwawcza – ze względu na małe szanse znalezienia wraku samolotu w zimie – została wstrzymana. W samolocie nie było zapasów żywności, a wokół wraku żadnej roślinności ani zwierząt, które można by upolować i zjeść. Pasażerowie utknęli pośród bezlitosnej przyrody z jedną dobitną myślą – chcieli przeżyć i wrócić do swoich rodzin.
To dlatego w pewnym momencie osoby, które ocalały, podjęły decyzję, która nam – najedzonym, czasem wręcz przejedzonym „normalnym” ludziom – wydawać się mogła nieludzka. Zdecydowali się zjadać fragmenty ciał zmarłych towarzyszy podróży. Po prawie dwóch miesiącach od katastrofy powoli zbliżał się koniec srogiej zimy w Andach. 12 grudnia trzech śmiałków – wychudzonych, wyczerpanych, na skraju życia i śmierci, podjęło próbę odnalezienia drogi do cywilizacji. Udało im się. Sprowadzili pomoc dla swoich towarzyszy. Wyczynu, którego dokonali, nie da się lepiej określić niż jako zwycięstwa umysłu nad materią.
Emocjonalność a siła woli – wstajemy i walczymy
Nie lubimy emocji, a już na pewno emocjonalności. W narracji społecznej to słabość, przejaw niedojrzałości, coś, co jest w opozycji do rozumu. Zwykliśmy dzielić człowieka na serce (emocje) i rozum (logika). Serce jest nielogiczne, podlega impulsom, działa „na gorąco”. Rozum natomiast jest „mądry”, wie, działa strategicznie, logicznie i raczej się nie myli. Czyżby?
Gdyby zapytać czysty rozum, co powinni zrobić rozbitkowie uwięzieni na wysokości 3600 m w zimie w Andach, być może podpowiedziałby: popełnić zbiorowe samobójstwo. Bo przecież logicznie patrząc, szanse na przeżycie były znikome. Tymczasem, jeśli chcielibyśmy wyjaśnić, jakim cudem ta grupa młodych sportowców przetrwała ponad dwa miesiące w zimnie, głodzie i lodzie, to odpowiedź jest prosta. To dzięki emocjom oraz motywacji, która jest ich skutkiem. To emocje utrzymały ich przy życiu, a potem zmotywowały trzech najsilniejszych do wyczynu, który obiektywnie nie miał prawa zakończyć się sukcesem.
Emocja daje energię, mimo że jesteśmy głodni. A skoro daje energię, to robi to po coś – nie po to, abyśmy leżeli z telefonem czy pilotem od telewizora w ręku – ale byśmy wstali i zaczęli o siebie walczyć.
Rola emocji w motywacji i osiąganiu celów
Aby w pełni zrozumieć, po co nam emocje, warto spojrzeć historycznie na to, przed jakimi zadaniami stawały różne gatunki zwierząt w trakcie procesu ewolucji oraz jak przebiegał w związku z tym rozwój układu nerwowego, którego najważniejszą funkcją jest utrzymanie organizmu przy życiu dzięki kontroli procesów fizjologicznych i psychologicznych. Choć dyskusji w dziedzinie neuronauki na temat filogenetycznych aspektów rozwoju mózgu jest wiele, część założeń zaproponowanych przez Paula MacLeana w latach 60. XX w. wciąż uznawanych jest przez akademików za dobrze opisujące, jak działa mózg oraz jak można wyjaśnić pewne paradoksy w zachowaniach ludzi. Chodzi o koncepcję mózgu trójjedynego. Koncepcja ta zakłada, że w ludzkim mózgu znajdują się struktury reprezentujące trzy piętra ewolucji gatunków. Podstawowym zadaniem pierwszych gatunków zwierząt, które pojawiły się na Ziemi, było przetrwanie. Dlatego pierwsze zręby centralnego układu nerwowego wspierały funkcje z nim związane (tj. instynktowne zachowania, czynności związane z odżywianiem, wydalaniem i rozmnażaniem). Za te podstawowe funkcje odpowiadają pień mózgu i móżdżek. Zaliczane są one do tak zwanego mózgu gadziego. Zatem jeśli życie danej osoby (a właściwie egzystencja) sprowadza się do wyżej wymienionych czynności (jedzenie, picie, rozmnażanie), to koresponduje to z poziomem rozwoju gada.
Kiedy okazało się, że dzięki relatywnie małej ilości struktur mózgowych można przetrwać, ewolucja poszła w kierunku rozwoju mózgu ukierunkowanego na większe dbanie o potomstwo. Chciała zapewnić nie tylko przetrwanie pojedynczego osobnika, ale także lepsze przetrwanie jego małoletnich potomków i w konsekwencji całego gatunku. Rozwój mózgu poszedł wówczas w stronę kształtowania się systemu, który generowałby ciut „cieplejsze” zachowania niż bezpardonowa konsumpcja wyklutego właśnie z jajka własnego dziecka – małego krokodylka czy jaszczurki.
Newsweek Psychologia
Foto: Materiały wydawcy
Co różni gady od ssaków? Wiele, ale jedną z fundamentalnych różnic jest stosunek do potomstwa. Najogólniej: ssaki zazwyczaj opiekują się swoimi dziećmi, podczas gdy gady porzucają potomstwo, a czasem wręcz je zjadają. Ssaki różnią się też od gadów tym, że żyją w stadach – wchodzą w interakcje, tworzą relacje, generują i rozwiązują konflikty, działają razem. W ten sposób powstała część układu nerwowego w powszechnym obiegu nazywana układem limbicznym, emocjonalnym. Jest to bardzo złożony system, w którego skład wchodzi wiele struktur powyżej pnia mózgu, ale poniżej kory mózgowej. Jego podstawową funkcją jest generowanie emocji. Te zaś informują nas o tym, że dzieje się coś ważnego w naszym środowisku, oraz dostarczają energię do działania związanego z wywołanymi uczuciami. Na przykład gdy się boimy, możemy uciec lub walczyć o siebie. Albo gdy tęsknimy za bliskimi lub gdy chcemy ocalić naszych przyjaciół, jesteśmy w stanie przejść „na głodniaka” wiele kilometrów w śniegu, by uzyskać pomoc. Emocje to procesy biochemiczne dostarczające nam hormonów pomagających w osiągnięciu celu, nawet takiego, który wydaje się niemożliwy do osiągnięcia.
Mózg emocjonalny
Ewolucja poszła dalej, tworząc system nie tylko pozwalający nam przetrwać na najniższym poziomie (mózg gadzi), ale też taki, który pomaga nam tworzyć relacje, żyć w stadzie i opiekować się potomstwem – mózg emocjonalny. Wielu badaczy sądzi, że to właśnie wskutek tak ogromnej liczby interakcji, w jakie wchodzą ludzie, oraz konieczności wykonywania zadań związanych z relacjami zaczęło się rozwijać piętro mózgu obecnie dominujące u ludzi – kora nowa, czyli tzw. mózg neossaczy. Najbardziej rozbudowaną i najbardziej „ludzką” częścią tego piętra mózgu jest kora przedczołowa. To właśnie dzięki niej mamy świadomość, myślimy, posługujemy się językiem, planujemy, postępujemy strategicznie, jesteśmy w stanie antycypować, czyli przewidywać sytuacje, różne scenariusze, oraz zapanować nad impulsem, który stoi w sprzeczności z naszymi motywami. To jest też ta część mózgu, dzięki której przejawiamy – czasem większą, czasem mniejszą – kontrolę nad swoimi emocjami. Wykorzystujemy je, ukierunkowujemy, regulujemy tak, aby nasze działanie było jak najbardziej zgodne z naszymi celami. To kora przedczołowa decyduje, czy w sytuacji konfliktów z partnerką uciekniemy – bo tak podpowiada nam nasz wewnętrzny gad lub w najlepszym wypadku limbiczne dziecko, czyli utrwalony z dzieciństwa wzorzec regulacji emocji (efektywny, gdy mieliśmy 5 lat, ale nieefektywny, gdy mamy 30) – czy też skonfrontujemy się z czymś, co nieprzyjemne, ale bardzo rozwojowe. Dyskusja, omówienie problemów, dojście do przyczyn konfliktów i nieporozumień dają szansę na zmianę i poprawę relacji.
Umysłowe moduły
Nasz mózg jest niejednolity, jest modularny. Ma to ważne konsekwencje praktyczne – sprawia, że modularny jest także skonstruowany na bazie materii nasz niematerialny umysł. Stanowi on efekt komunikacji neuronów poprzez impulsy elektryczne i substancje chemiczne – neuroprzekaźniki oraz hormony. W praktyce jesteśmy rozdarci pomiędzy różne intencje. Rządzą nami, czasami jednocześnie, impulsy będące pochodną mózgu gadziego, które sprawiają, że zachowujemy się jak „gady” – kierujemy się egoizmem, potrzebami fizjologicznymi, przyjemnością, oraz impulsy będące pochodną mózgu limbicznego (emocjonalne) – tęsknimy, kochamy, nienawidzimy, ale też chcemy działać, zmieniać swoją sytuację. Impulsy będące efektem mózgu neossaczego możemy nazwać raczej intencjami niż czystymi impulsami. A więc efektem pracy tej części mózgu będzie plan, strategia, przewidywanie przeszkód, działanie pomimo zmęczenia, niechęci czy chwilowej utraty motywacji. Co ważne, choć są w nas ślady poszczególnych etapów w procesie ewolucji, poszczególne piętra mózgu są ze sobą połączone i komunikują się. Nie zawsze jest to komunikacja łatwa. Na przykład wtedy, gdy bardzo chcemy dostać dobrą ocenę z egzaminu, a jednocześnie mamy ochotę robić tylko to, co przyjemne, co daje tanią dopaminę – oglądać seriale, scrollować czy pić alkohol na imprezie. Ale właśnie na tym, między innymi, polega dojrzałość – umiemy w sposób zrównoważony korzystać z dobrodziejstwa życia dzięki sprawnemu zarządzaniu potrzebami, impulsami i intencjami pochodzącymi z poszczególnych pięter rozwoju naszego gatunku.
Jakie praktyczne wnioski możemy wysnuć na bazie modularnej koncepcji mózgu i umysłu?
Po pierwsze to, że nie ma nic nienormalnego w tym, że chcemy robić wykluczające się rzeczy. Chcemy jednocześnie objadać się niezdrowymi pysznościami (mózg gadzi) oraz zdrowo się odżywiać (kora przedczołowa). Chcemy leżeć przed telewizorem lub z telefonem w ręku oraz odbywać trening budujący nasze mięśnie i odporność. Chcemy grać w gry na komputerze, a jednocześnie chcemy osiągać sukcesy szkolne (np. dobrze przygotować się do klasówki). Być wierni partnerce, ale mamy też ochotę umówić się na kawę z nową koleżanką z pracy.
Po drugie – jak już wiemy, że wszystko z nami OK, warto przypomnieć sobie, że jednak ewolucja dała nam te wyższe piętra mózgu i do czegoś nas to zobowiązuje. Te wyższe piętra to procesy poznawcze, dzięki którym możemy tworzyć motywy naszego działania. Motyw jest w stanie pokonać nasze słabości oraz niskie instynkty. Tak jak motyw ocalenia pokonał głód, zimno i wyczerpanie andyjskich rozbitków, którzy sprowadzili pomoc i ocalili siebie oraz innych.
Gdzie leżą granice naszych emocji i motywacji
Nauka tego nie wie. Życie pisze takie scenariusze, które nie śnią się naukowcom i których nie są w stanie przewidzieć nawet najbardziej skomplikowane równania matematyczne. Zdarza się, że człowiek żyje w dużym komforcie, niczym pączek w maśle, a nie chce mu się wkładać wysiłku w codzienne zadania, nie osiąga swoich celów, popada w marazm. Jednocześnie zdarza się, że ktoś nie ma nic albo ma bardzo niewiele, a jego wola walki o siebie sprowadza go z oblodzonego andyjskiego szczytu. Jak to robić na co dzień w praktyce, kiedy nie doświadczamy tak ekstremalnych warunków? Jak pokonywać nasze małe, prywatne drogi do wolności i szczęścia?
Kluczem wydaje się świadome kierowanie współpracą pomiędzy poszczególnymi częściami mózgu, poszczególnymi modułami naszego umysłu. Szukanie balansu między „impulsywnym gadem”, który mówi: łatwo, szybko, przyjemnie, tu i teraz, a „neocortexowym botem” podpowiadającym: liczy się przyszłość, trzymaj się celu, osiągaj, przekraczaj swoje standardy, rozwijaj się. To także świadome zarządzanie modularnością umysłu polegające na akceptacji tego, że doświadczamy wykluczających się motywów, ale jednak wybieramy te dla nas lepsze nie tylko tu i teraz, ale także długofalowo.
I na koniec integracja pięter mogąca dać efekt synergii. Potrzebujemy każdego piętra. Domykając opowieść o andyjskich rozbitkach: mózg gadzi pomógł im podjąć trudną i bolesną decyzję, aby posilić się szczątkami swoich przyjaciół. Mózg emocjonalny pomógł im być w tym razem, jednoczyć się w dążeniu do wspólnego celu – uratowania się. Pomógł też wygenerować emocje, które dały siłę reprezentantom do podjęcia wędrówki i znalezienia pomocy. Mózg neossaczy, czyli kora przedczołowa, pomógł zaplanować, określić strategię i dał siłę woli, aby iść pomimo zimna, bólu i braku energii. Cel został osiągnięty.
dr Ewa Jarczewska-Gerc — psycholog Uniwersytetu SWPS. Specjalizuje się w psychologii motywacji. Zajmuje się zagadnieniem efektywności i wytrwałości w działaniu oraz wpływem stymulacji umysłowych na wykonywanie zadań. Bada związki pomiędzy różnymi formami myślenia i wyobrażania sobie a efektywnością i wytrwałością w działaniu
