
W sobotę w Watykanie odbędzie się pogrzeb papieża Franciszka. W czasie kiedy trwają ostatnie przygotowania do tego podniosłego wydarzenia, trwają także rozmowy dotyczące przyszłego konklawe. Już we wtorek, dzień po śmierci papieża, zwołano w tym celu pierwszą kongregację.
Kontrowersje wokół konklawe. „Materiał na dreszczowiec”
Kontrowersje wzbudza fakt, że w kongregacjach bierze udział kard. Angelo Becciu, który domaga się także prawa do udziału w konklawe, choć został skazany przez watykański sąd na ponad pięć lat pozbawienia wolności, bezterminowy zakaz pełnienia funkcji publicznych i 8000 euro grzywny.
– To jest historia nie z tej ziemi. Gotowy materiał na dreszczowiec hollywoodzki. Angelo Becciu to włoski kardynał, który przez wiele lat sprawował bardzo ważne funkcje w Watykanie. Za pontyfikatu papieża Franciszka był substytutem, czyli trzecią osobą w państwie watykańskim. Pierwszą jest papież, drugą – sekretarz stanu – mówi w podcaście Interii „Studio Watykan” ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk z UKSW w Warszawie.
Skandale opisywane przez media pochodziły właśnie z okresu, kiedy kard. Becciu pełnił funkcję substytuta.
– Został wówczas oskarżony wraz z innymi urzędnikami watykańskimi o malwersacje finansowe, nadużycie władzy, sprzeniewierzenie się, gdy chodzi o zarządzanie majątkiem. To były bardzo duże sumy, które sięgały kilkuset milionów dolarów. A chodziło o nietrafione inwestycje pieniędzy watykańskich w nieruchomości w Londynie – tłumaczy ks. prof. Kobyliński.
Jak dodaje, najciekawszy w tym jest fakt, że dziś kardynał jest osobą niewinną.
– Co prawda został skazany w pierwszej instancji w roku 2023, ale miał prawo do apelacji i z niego skorzystał. W związku z tym czeka teraz na rozprawę apelacyjną. I jeszcze wiele wody w Tybrze upłynie, zanim poznamy ostateczny wyrok w sprawie kardynała Angela Becciu – uważa gość „Studia Watykan”.
Skandal z udziałem kard. Becciu. To Franciszek zakazał mu konklawe
Kiedy wybuchł skandal wokół działalności kard. Becciu, papież Franciszek nie czekał na wyroki sądu. W 2020 roku wezwał go na audiencję, w czasie której zwolnił go z funkcji prefekta kongregacji oraz pozbawił „praw związanych z godnością kardynała”. To oznaczało, że włoski dostojnik zachował tytuł kardynalski, ale utracił wszelkie stanowiska w Kurii Rzymskiej, a także prawo udziału w konklawe.
Ta decyzja papieża Franciszka wywołała wówczas sensację. – Wielu zadawało sobie pytanie, dlaczego w tak arbitralny sposób papież Franciszek ukarał kard. Becciu. Wiele środowisk stawało wówczas w jego obronie, żeby nie karać arbitralnie bez procesu – przypomina ks. prof. Andrzej Kobyliński.
Jednak jak mówi – papież Franciszek miał takie prawo, bo Państwo Watykańskie jest monarchią absolutną. – A monarcha absolutny może wszystko. Dodatkowo papież miał w sobie mentalność wyniesioną z jezuitów, którzy mają swojego generała. Tam jest niemal wojskowe posłuszeństwo. W zarządzaniu Kościołem przez papieża Franciszka mieliśmy połączenie dwóch takich mocnych elementów, z jednej strony kompetencji monarchy absolutnego, a z drugiej strony kompetencji generała zakonu jezuitów – mówi rozmówca „Studia Watykan”.
Kard. Becciu twierdzi, że papież mu przebaczył. „To węzeł gordyjski”
Teraz kard. Angelo Becciu, który bierze udział w kongregacjach, czyli „przedwyborczych” spotkaniach kardynałów w okresie wakatu w Stolicy Apostolskiej, zapowiedział, że chce wziąć udział także w konklawe. Duchowny argumentuje, że zapraszając go na ostatni konsystorz, papież uznał jego „prerogatywy kardynała”. Utrzymuje też, że papież mu przebaczył.
Czy skompromitowany hierarcha rzeczywiście weźmie udział w konklawe? – Pytanie, kto ma o tym zdecydować, skoro papież nie żyje? Nikt nie ma tego zapisanego w kompetencjach. To luka prawna i swoisty węzeł gordyjski – puentuje ks. prof. Andrzej Kobyliński.
Gość „Studia Watykan” mówi też o tym, na ile papieżowi udało się zreformować Kościół, co mogło stać się z białą skrzynią, pełną dokumentów dotyczących afer w Kościele i jakie są prognozy w kwestii przyszłego konklawe.












