W środę po godz. 9 Jarosław Kaczyński oraz politycy PiS zebrali się na Placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie przed pomnikiem smoleńskim oddano cześć ofiarom katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Na miejscu stawili się również kontrmanifestanci, którzy zagłuszyli przemówienie prezesa PiS.
– Tutaj demonstracja jest bezczelnie zakłócana. Policja jest, ale nie reaguje. To jest taki doskonały przykład tego, co dzieje się w Polsce i co, proszę państwa, musi się skończyć – mówił lider największej partii opozycyjnej. W tle słychać było krzyki: – Kłamca, kłamca.
Miesięcznica smoleńska. Jarosław Kaczyński ostrzegał przed „putinowską agenturą” w Polsce
Jarosław Kaczyński oskarżał, że mamy do czynienia z „łamaniem prawa, demoralizowaniem aparatu państwowego i niszczenia jego właściwej roli”. Zarazem prezes PiS alarmował, że na terenie Polski działa „putinowska agentura”.
– Przyjdzie czas, że polskie, patriotyczne sądy, działając zgodnie z prawem i polską racją stanu, ukarzą tych zbrodniarzy. Dzisiaj się śmieją, ale przyjdzie czas, i to może nie tak długo, kiedy się przestaną śmiać. Kiedy tutaj będą mogły się odbywać spokojnie uroczystości, a ci, którzy w tej chwili tutaj krzyczą, którzy wrzeszczą i zakłócają, znajdą się tam, gdzie już dawno powinni być i nie będzie ich już po prostu w naszym kraju raz na zawsze – mówił Kaczyński.
Politycy PiS na miesięcznicy smoleńskiej. Obok Kaczyńskiego pojawił się Macierewicz i Błaszczak
Zwolennicy lidera PiS zareagowali na wystąpienie brawami. Wśród zgromadzonych znaleźli się m.in. Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak i Zbigniew Kuźmiuk. W tle jednak nadal było słychać kontrmanifestantów. Niektórzy z nich trzymali baner z napisem „Kłamstwo smoleńskie”.
Politycy PiS każdego dziesiątego dnia miesiąca spotykają się na miesięcznicach smoleńskich, aby złożyć kwiaty i zapalić znicze pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie.













