Wiceprezeska PiS Anna Krupka chciała, aby prezes Jarosław Kaczyński wyrzucił posła Michała Cieślaka z partii. Powód? Cieślak w „Gazecie Wyborczej” zarzucił jej, że pije dużo alkoholu.
Więcej ciekawych historii przeczytasz na stronie głównej „Newsweeka”
Gdy wydawało się, że zabawniej już być nie może, to okazało się, że okazało się, że nic bardziej mylnego.
Bitwa o mikrofon
Opisaliśmy w „Newsweeku” zajście nazywane „bitwą pod Nowym Korczynem” lub „bitwą o mikrofon”. Do miasteczka zjechała lokalna śmietanka oraz politycy ze szczebla rządowego. Przybyli m.in. Andrzej Bętkowski (przewodniczący sejmiku), Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (ministra funduszy i polityki regionalnej), Anna Krupka (szefowa PiS w woj. świętokrzyskim) i Rafał Kasprzyk (szef Polski 2050 w tym regionie). Zakończoną inwestycję poświęcił ksiądz. — To ogromna radość przyjechać i zobaczyć kolejną bardzo ważną inwestycję zrealizowaną z funduszy unijnych. 80 mln zł pochodzących z Unii Europejskiej zostało świetnie zainwestowane w tę obwodnicę — mówiła Pełczyńska-Nałęcz.
Najpierw głos zabrał burmistrz Nowego Korczyna Paweł Zagaja, dziękując za inwestycję i zaznaczając, że przemawia jako gospodarz terenu, chociaż scenariusz nie uwzględniał go wśród mówców. Potem do mikrofonu wyrwał się poseł Cieślak. Gdy dostrzegła to stojąca na drugim końcu rzędu oficjeli Krupka, zerwała się i podbiegła, by mu wyrwać mikrofon.
Przebijając się do mikrofonu, Krupka potrąciła jeszcze Pełczyńską-Nałęcz. Chwytając za mikrofon i odciągając go od ust Cieślaka, Krupka zaczęła wylewnie zapraszać księdza, który miał święcić obwodnicę. Wiceprezeska PiS stanęła między Cieślakiem a mikrofonem, by już nie miał szansy się do niego dorwać, a potem jeszcze delikatnie go przepchnęła.
Walki frakcyjne w PiS
Rozmówcy z PiS podkreślali, że to kolejny, bardzo efektowny, przejaw walk frakcyjnych w PiS. Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana. Ale od początku. Posłowi Cieślakowi bliżej do frakcji byłego premiera Mateusza Morawieckiego, a więc harcerzy. Przede wszystkim związany był jednak z europosłem Adamem Bielanem, należał do jego nieistniejącej już dziś, bo włączonej do PiS, Partii Republikańskiej. Frakcję byłego premiera nazywa się „harcerzami”, a czasami też — by było symetrycznie wobec „maślarzy” — „margaryniarzami”.
Ale na bitwie o mikrofon się nie skończyło.
Na sławetnym „PKP” Prawa i Sprawiedliwości (to skrót od prezydium komitetu politycznego PiS), który odbył się w piątek, stanęła sprawa przepychanki między Anną Krupką a Michałem Cieślakiem.
Anna Krupka mówiła na tym zamkniętym spotkaniu, że Michał Cieślak zarzucił jej, że jest pijaczką. Chciała, aby go zawiesić w prawach członka PiS. A docelowo oczywiście wyrzucić. — Anna Krupka od czapy wyskoczyła z oczekiwaniem, by zawiesić Cieślaka. Kaczyński uciął jej żądanie — słyszymy od jednego z rozmówców.
„Królowa baru za kratą”
O co chodzi z tym alkoholem? Poseł wypowiedział się dla — nienawidzonej w PiS — „Gazety Wyborczej”. Cieślak stwierdził w niej, że posłanka źle znosi zamknięcie „baru za kratą”. Tak określany jest bar w Sejmie, w którym od dekad parlamentarzyści kupowali i pili alkohol — bynajmniej nie w aptekarskich ilościach. Co ciekawe, niedawno poseł Konfederacji Przemysław Wipler nazwał Krupkę „królową baru za kratą”. Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty w listopadzie zarządzenie o zakazie sprzedaży napojów alkoholowych w budynkach i na terenach pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu — w tym i w „barze za kratą”.
„GW” podkreśliła, że Cieślak był chwiejny w słowach i chciał się wycofać z autoryzowanych już własnych słów. Kłopot w tym, że słowa te zaczęła już komentować Anna Krupka. „Osobiście lubię [Cieślaka] i wiem o jego problemach, z którymi, mam nadzieję, jak najszybciej sobie poradzi. A wraz z tym wróci mu trzeźwość umysłu i właściwy, uczciwy osąd całej sytuacji” — skomentowała wiceprezeska PiS w „GW”.
To te — nie wprost, ale jednak — zarzuty Cieślaka, że Krupka nadużywa alkoholu, rozsierdziły byłą wiceszefową Ministerstwa Sportu.
Człowiek z PiS: — Anna Krupka poczuła się urażona przez Cieślaka.
Nasz rozmówca streszcza wypowiedź Anny Krupki na „PKP”: — Mówiła, że Cieślak powiedział, że jest pijaczką.
I w związku z tym chciała, aby Cieślak — a takie prawo ma prezes partii — zawiesił tego posła. Cieślak jest kojarzony z przeciwną frakcją niż Krupka. Ona z „maślarzami”, a on z „harcerzami”.
Prezes przeciął temat
Prezes PiS nie był tego dnia skory do rozliczeń. Zresztą zaczął spotkanie „PKP” od tego, że liczył na konkretny urobek: wspólne zdjęcie wszystkich frakcji, a więc z Mateuszem Morawieckim z jednej strony, a z drugiej z Jackiem Sasinem, Patrykiem Jakim, Przemysławem Czarnkiem i Tobiaszem Bocheńskim. Jednak Morawieckiego nie było, bo wybrał się na spotkanie z wyborcami (w asyście Beaty Szydło na naproszenie Daniela Obajtka) na Podkarpacie. Kaczyński chciał kleić partię, a nie podejmować decyzję o zawieszaniu kogokolwiek. Prezes PiS miał tłumaczyć, że to nie jest czas na takie ruchy i trzeba się konsolidować, uspokajać nastroje wewnątrz, a nie wycinać. I temat przeciął.
— Płacząca Anna nie zrobiła wrażenia na Kaczyńskim — mówi jeden z jej wrogów.
Anna Krupka, jako szefowa PiS w woj. świętokrzyskim chciała formalnie skierować wniosek o zawieszenie Cieślaka. Ale ostatecznie — przynajmniej na dziś — z tego zrezygnowała.