Polscy rolnicy protestują niemal trzy tygodnie. We wtorek przyjechali do Warszawy. Ratusz mówi o nawet 10 tys. demonstrantów. Niosą trzy postulaty: wstrzymanie szkodliwych rozwiązań zielonego ładu, rozwiązanie nadmiaru produktów z Ukrainy, ciągłość chowu zwierząt.
Rolnicy przyszli do premiera
Najpierw rolnicy rozmawiali o nich z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Z jego strony usłyszeli propozycję okrągłego stołu. Tłum nie był zadowolony. Spod Sejmu przeszli pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Nie przyjął ich jednak Donald Tusk – premier przebywa aktualnie na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze – a szef kancelarii Jan Grabiec.
– Rząd od ponad dwóch miesięcy robi wszystko, żeby zabezpieczyć nasz rynek, żeby zabezpieczyć naszych producentów. O szczegółach będziemy rozmawiać. Zależy nam bardzo na tym, żeby to była świetna rozmowa, żebyśmy nie rozmawiali o kontekście, bo wszyscy wiemy jak jest w tej sytuacji – mówił rozpoczynając spotkanie minister.
I dodał. – Żadne państwo Unii, które bazowałoby na produkcji roślinnej, nie byłoby w stanie się obronić przed otwarciem granicy w taki sposób i w takich warunkach. Są te rzeczy, które powinniśmy zrobić na „już” w ciągu najbliższych dni, w ciągu najbliższych tygodni i chciałbym, żebyśmy o tym dzisiaj szczerze tutaj porozmawiali – usłyszeli zapewnienia rolnicy.
Rozmowy w KPRM zerwane
Z ich relacji po wyjściu z kancelarii zapewnienia nie zostały spełnione. – Nie mamy dobrych informacji. Musieliśmy wyjść ze spotkania – przekazał tłumowi Szczepan Wójcik, jeden z liderów protestu.
– Musieliśmy opuścić spotkanie, gdyż dostaliśmy propozycję, że dopiero do 7 marca zostaną wypracowane pewne kompromisy. Niestety nie padło nic konkretnego. Nic, co sprawiłoby, że dalej będziemy chcieli siedzieć i rozmawiać – relacjonował.
Protesty mają trwać dalej. Kolejny w Warszawie ma nastąpić 6 marca. Dzień, przed zaproponowanym przez Grabca terminem. – Jesteśmy tutaj z wami, żeby powiedzieć: nie schodzimy z barykad. Nadal będziemy protestowali, nadal będziemy blokowali, nadal musimy walczyć o siebie, swoje rodziny, bezpieczeństwo żywnościowe i polskie rolnictwo – ogłosił Wójcik.