Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział po zorganizowanym pod koniec lutego spotkaniu głów państw i szefów rządów w Paryżu, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Dodał, że nie należy wykluczać wysłania w przyszłości sił lądowych krajów NATO na Ukrainę.
Wysłanie wojsk na Ukrainę. Jasne stanowisko Kai Kallas
Premier Estonii została zapytana przez estońskich parlamentarzystów o stanowisko Estonii wobec tej wypowiedzi. – We wszystkich tłumaczeniach (wypowiedzi prezydenta Macrona) pojawiło się zdanie o wysłaniu wojsk lądowych na Ukrainę. Chodziło o wysłanie tam żołnierzy. Mogę was zapewnić, że estońscy żołnierze nie pojadą tam, aby walczyć – odpowiedziała Kaja Kallas.
– Dlatego, aby nie iść na wojnę, musimy dołożyć wszelkich starań, aby ją zakończyć. Aby ta wojna zakończyła się na Ukrainie, i o to prosili nas Ukraińcy. Kijów nie prosił o wojska lądowe, ale o amunicję, obronę powietrzną, o szkolenie żołnierzy – dodała premier.
W ubiegłym tygodniu – komentując podczas rozmowy z Politico słowa prezydenta Francji – Kallas przyznała, że „musimy rozmawiać o wszystkich możliwościach, żeby zapewnić Ukrainie zwycięstwo”.
– Deklaracja Macrona nie była tak mocna, jak się ją przedstawia. Jest to też jednak sygnał przekazany Rosji i świadczący o tym, że nie wykluczamy różnych scenariuszy. Wszystkie państwa zrozumiały, że musimy zapewnić Ukrainie zwycięstwo, ponieważ w przeciwnym razie wojna rozszerzy się (na inne kraje), a tego nie chce nikt – zaznaczyła wówczas estońska premier.
Premier Czech przeciwny propozycji Macrona
W ubiegłym tygodniu na słowa prezydenta Francji zareagował również premier Czech. Petr Fiala podkreślił, że kwestia ewentualnego wysłania wojsk na Ukrainę zajęła podczas spotkania w Paryżu „minimum czasu”, a większość z uczestników uznała ten temat za niedopuszczalny oraz że nie będzie on dalej omawiany.
Szef czeskiego rządu zadeklarował, że zachodni sojusznicy nie będą wspierać Kijowa swoimi żołnierzami. – Nikt w Europie nie będzie wysyłał wojsk na Ukrainę – podkreślił. – Nie sądzę, aby istniała potrzeba dramatyzowania i straszenia ludzi rzeczami, których nikt nie proponował ani nie proponuje w sposób, w jaki są interpretowane – mówił Petr Fiala.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest podobnego zdania, co wyraził na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych. – Nie będzie żadnego udziału Niemiec w wojnie. Mówiąc jasno: jako kanclerz Niemiec nie wyślę żadnych żołnierzy Bundeswehry na Ukrainę – argumentował niemiecki polityk. Przypadkowo ujawnił jednak, że brytyjscy i francuscy żołnierze przebywają w Ukrainie, gdzie pomagają Ukraińcom w obsłudze systemów rakiet dalekiego zasięgu SCALP/Storm Shadow.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!