Nazwiska zrobiły swoje. Odtwórczyni głównej roli w serialu „Sex w wielkim mieście” przyciąga, to jej drugi wstęp w teatrze w historii. W innej sztuce, tym razem na Broadwayu w Nowym Jorku, Sarah Jessica Parker grała 47 lat temu. Lepszej reklamy nie trzeba.
„Prawie 400 funtów za bilet! Tyle samo kosztuje wynajęcie prawdziwego apartamentu w londyńskich hotelach” – grzmieli w mediach społecznościowych zszokowani kwotami fani aktorki.
Astronomiczną kwotę trzeba zapłacić za miejsca w rzędzie C, więc blisko sceny, co nie oznacza, że kolejne rzędy są w dużo korzystniejszej cenie. Wciąż trzeba wydać 200-300 funtów, nawet za odległe miejsca. Mi udało się kupić bilet za 55 funtów, został w ostatnim rzędzie z boku, to dlatego cena została obniżona.
A to dopiero parter, są jeszcze dwa balkony oraz miejsca, które na stadionach określa się mianem „gołębnika”, bo są tak wysoko. Kto nie miał szczęścia kupić biletu za rozsądną cenę, mógł kupić dostęp na jednej z platform streamingowych za 3,5 funta i obejrzeć online.
To sztuka o problemach małżeńskich w trzech aktach, a Sarah Jessica Parker i Matthew Broderick są prywatnie małżeństwem, więc wykorzystanie pary w teatrze też przyciągnęło publikę.
Pytam parę siedzącą obok mnie w teatrze, czy było warto? – Absolutnie. Chcieliśmy zobaczyć Carrie (to imię bohaterki filmu „Sex w Wielkim mieście”, którą grała Sarah Jessica Parker – red.) – mówią z przekonaniem.
Ich słowa potwierdzają, że ludzie do teatru chcą przyjść, aby zobaczyć gwiazdy. – Byliśmy niedawno w teatrze zobaczyć Cate Blanchett, też byliśmy zachwyceni – dodają.
Londyńczycy łapią się za portfele
Teatry na West Endzie w Londynie od dekad przyciągają publiczność, angażując do głównych ról gwiazdy Hollywood. Te zaś kosztują. Londyńczycy obawiają się, że wkrótce produkcje teatralne na West Endzie, zwanym dzielnicą teatrów, będą poza zasięgiem kieszeni ludzi ze średniej klasy.
Dziś średnia cena biletów w miejscu, gdzie sztuki wystawia ponad sto teatrów, to około 60 funtów.
/
– Co innego musicale, do których trzeba zatrudnić tancerzy, orkiestrę, śpiewaków, ale sztuka w której występuje dwoje, troje aktorów, to już przesada cenowa – mówią mi widzowie.
Jeśli chce się zobaczyć Ralpha Fiennesa, który występował przed pandemią w Teatrze Old Vic, Kennetha Branagh, który grał tytułową postać w przedstawieniu „Król Lear”, czy Johna Malkovicha, to trzeba się liczyć z wydatkiem nawet rzędu 250 funtów.
– Tym razem produkcja sztuki postanowiła wyciągnąć kasę, bazując na dwóch słynnych nazwiskach – komentuje krytyk „The Guardian” Arifa Akbar, która dała sztuce „Plaza Suite” dwie gwiazdki na pięć możliwych. Alice Saville z „The Independent” także uznała, że przedstawienie nie zasługuje na więcej.
/
Słabe recenzje nie odstraszają fanów
Niemal wszystkie bilety na spektakl zostały wyprzedane. Miłośnicy teatru szukają więc sposobu, by jakimś cudem zdobyć wejściówki. Produkcja sztuki „Plaza Suite” zorganizowała loterię. Trzeba się zarejestrować i co poniedziałek jest losowany zwycięzca. Inni w internecie podpowiadają, że można jeszcze wyszukać bilety poprzez pośredników. Z powodu ogromnej popularności zorganizowano dodatkowe spektakle – do 13 kwietnia.