Gołębie miejskie są kuzynami gołębi skalnych, pierwotnie zamieszkujących południową Europę, północną Arykę oraz zachodnią i centralną Azję. Obecnie znajdziemy je na całym świecie, oprócz Antarktydy. Gołębie miejskie, w wyniku ewolucji, wytworzyły szereg, różnego rodzaju mechanizmów adaptacyjnych do życia w miastach. Zaczęły od zmiany diety.
Początkowo żywiąc się wyłącznie nasionami traw i innych dziko rosnących roślin, zaczęły korzystać z odpadków organicznych. W szczególności polubiły wysokokaloryczne i wysokobiałkowe resztki ze śmietników. Nie pogardzą również produktami o wysokim poziomie tłuszczów. Taka dieta dla gołębi miejskich jest śmiertelna.
Średnia długość życia tych ptaków wynosi 6 lat. Jednak ze względu na dostęp do szkodliwego dla nich pożywienia żyją zaledwie 3-4 lata. Co ciekawe, gołębie miejskie żyjące na obrzeżach miast lub poza nimi dożywają 10 lat, a w niewoli nawet 15. Pokarm o nienaturalnym charakterze wpływa również na ich płodność. Całoroczny dostęp do resztek z „ludzkiego stołu” oraz możliwość osiedlania się, np. przy rurach ciepłowniczych, na dworcach lub w kotłowniach sprawiły, że gołębie miejskie wyprowadzają legi nawet w środku zimy. Warto zwrócić uwagę na stan populacji tego gatunku w naszym kraju. Szacuje się, że mamy od 100 000 do 250 tysięcy par lęgowych.
Około pół miliona gołębi miejskich, każdego dnia walczy o przetrwanie. Nie tylko głód, pragnienie, zanieczyszczenia, pasożyty i choroby ograniczają ich populacje. Niewspółmiernie bardziej niż w naturze narażone są na ataki drapieżników (w tym kotów wolno żyjących, kun oraz ptaków drapieżnych) i kolizje (np. z budynkami i samochodami). Należy dodać jeszcze wandalizm człowieka. Celowe uśmiercanie, strzelanie do gołębi, uszkadzanie ciała oraz niszczenie gniazd to tylko kilka przykładów, z czym te ptaki muszą mierzyć się w miastach.
Każdego roku, śmiertelność wśród gołębi miejskich szacowana jest od 30 do 60 proc. I tylko dzięki ich częstym lęgom, populacja może utrzymywać się na stałym poziomie.
Gołębie miejskie związane są przede wszystkim z dzielnicami o starej i gęstej zabudowie oraz obszarami o dużym zaludnieniu. W takich miejscach, zagęszczenie tych ptaków może osiągać poziom nawet 120 par na 10 hektarów powierzchni. Aby móc zakładać gniazda potrzebują miejsc naturalnie zbliżonych do biologii swojego kuzyna, czyli gołębia skalnego. Wnęki murów, parapety okienne, balkony, gzymsy, konstrukcje dachowe, strychy i stropodachy to idealne miejsca do złożenia jaj i wychowywania piskląt.
Musi być wysoko oraz musi być widoczna wolna przestrzeń. Nagromadzenie gołębi miejskich w jednym miejscu stwarza pewne niedogodności dla ludzi, chociażby przez odchody, które pozostawiają. Silna niechęć do tych ptaków, bierze się z przekonania, że są przenosicielami chorób groźnych dla człowieka i że zdecydowana większość gołębi jest chorych. Faktycznie, potrafią brudzić swoimi odchodami. Przeciętnie pojedyncza sztuka tego ptaka, każdego roku wydala 12 kilogramów odchodów. Nagromadzenie ich w jednym miejscu wpływa na estetykę.
Ale czy na pewno powinniśmy się bać, że możemy zarazić się czymś groźnym od gołębi?
Otóż badania wykazały, że prawie 95 proc. gołębi miejskich jest zdrowych (tylko 1 na 17 jest chory), a wśród potencjalnie groźnych mikroorganizmów dla człowieka, które mogą przenosić gołębie, najczęściej znajdują się: bakterie z rodzaju Salmonella, Chlamydophila psittaci oraz Toxoplasma gondii. Dane opublikowane przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – PIB wykazały, że od wielu lat, w Polsce nie zanotowano zakażenia człowieka przez Chlamydophila psittaci, mikroorganizmu charakterystycznego dla ptaków. Natomiast stale notowane są inne zakażenia, groźne i bardzo groźne nie przenoszone przez gołębie miejskie.
W 2019 roku potwierdzono 30 przypadków, a w 2020 – 11 choroby Creutzfeldta-Jacoba (choroba wściekłych krów, nieuleczalna, w 100 proc. śmiertelna), w 2022 roku zdiagnozowano jeden przypadek gorączki Zachodniego Nilu, w 2019 r. jednokrotne pojawienie się cholery, a w okresie od pierwszego czerwca 2022 roku (do końca roku), aż 213 przypadków ospy małpiej. Warto dodać, że śmiertelność u człowieka chorującego na wymienioną ospę szacuje się na około 6 proc., a na choroby przenoszone przez gołębie mniej niż na 1 proc.
Należy również zwrócić uwagę na uszkodzenia ciał gołębi, w szczególności nóg. Prawie 13 proc. z nich ma różnego rodzaju kontuzje, które są efektem zaplątania w żyłki wędkarskie, w folię, sznurki i inne tworzywa sztuczne. Dla porównania, zgodnie z wynikami badań profesora Daniela Haag-Weckernagel z Uniwersytetu w Bazylei, tylko 5,3 proc. gołębi żyjących w centrach miast w Szwajcarii ma tego rodzaju uszkodzenia nóg i zaledwie 1,3 proc. żyjących na obrzeżach miast.
Zgodnie z Obwieszczeniem Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 19 października 2022 roku w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt (Dz. U. 2022, poz. 2380), gołębie miejskie uznano za gatunek objęty ochroną częściową. W związku z tym zakazane jest umyśle zabijanie, okaleczanie i chwytanie tych ptaków, świadome niszczenie ich jaj oraz form rozwojowych, transportowanie, chowanie, zbieranie, pozyskiwanie, przetrzymywanie lub posiadania.
Natomiast niszczenie ich siedlisk lub ostoi, będących ich obszarem rozrodu, wychowu młodych, odpoczynku, migracji, żerowania, niszczenia, usuwania i uszkadzania gniazd oraz umyślnego uniemożliwiania dostępu do schronień jest dopuszczalne z wyłączeniem miejsc gniazdowania w trakcie obecności piskląt w gnieździe. Można je również przepłaszać w sposób humanitarny, ale nie z miejsc, w których gniazdują.
A co czeka tych, którzy nie będą przestrzegali prawa w tym zakresie? Zgodnie z Ustawą z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody (Dz. U. 2004 Nr 92, poz. 880 z późń. zm., t.j. Dz. U. z 2023 roku, poz. 1336, 1688 oraz 1890) „kto bez zezwolenia lub wbrew jego warunkom narusza zakazy w stosunku do roślin, zwierząt lub grzybów objętych ochroną gatunkową (red. zarówno całkowitą jak i częściową) – podlega karze aresztu albo grzywny”. A w areszcie można posiedzieć długo, nawet trzy miesiące. Natomiast kara grzywny, ustalana na podstawie stawek dziennych określana jest przez sąd. W taki sposób można stracić nawet kilka tysięcy złotych.
Zobacz też: kolce na parapecie – kiedy są nielegalne?
Jeśli nie darzymy gołębi miejskich sympatią, to pozostawmy je w spokoju, a w kłopotliwych sytuacjach działajmy zgodnie z przepisami prawa polskiego. Jeśli natomiast chcemy im pomóc, po róbmy to bez szkody dla ich zdrowia. Jeśli zdecydujemy się na dokarmianie tych ptaków, róbmy to tylko zimą. Możemy podawać gotowe mieszanki dla gołębi, groch, kukurydzę, łuskany słonecznik, owiec, jęczmień, pszenicę, proso, sorgo, siemię lniane, kasze z wyłączeniem gryczanej palonej, surowe płatki owsiane i ugotowany ryż (nigdy suchy, bo to je zabija).
Nie podajemy pokarmu solonego, z konserwantami, z przyprawami i tak zwanych resztek ze stołów (i nigdy nie dzielimy się z gołębiami fast foodami!!!).
Nie stosujemy odstraszaczy w postaci nakładek z ostrymi kolcami i brzegami osłon. Jeśli chcemy usunąć gniazdo, to robimy to tylko wtedy, kiedy odlecą młode osobniki. Przed dokonaniem remontu budynku trzeba dokładnie obejrzeć miejsca, w których mogą przebywać gołębie, żeby w trakcie prac nie zrobić im krzywdy. Ponadto nie szczujemy nimi psów, a koty trzymamy w domu.
Warto zapamiętać, że gołębie są monogamiczne i po stracie partnera towarzyszy im niepokój, zagubienie i lęk. Pamiętajmy również, że te ptaki są wskaźnikami czystości naszych miast. Gołębie miejskie o ciemnych piórach są bardziej odporne na zanieczyszczenia metalami ciężkimi w tym ołowiem. Ponadto wykazują większą odporność na podwyższone stężenia miedzi i cynku. Więc jeśli w naszej okolicy zauważymy gołębie jasno upierzone bądźmy pewni, że środowisko nie jest skażone metalami.