Paul Alexander zachorował na polio w 1952 roku, w samym środku epidemii choroby. Miał wówczas sześć lat. Pięć dni po tym, jak źle się poczuł i zaczął gorączkować, nie był już w stanie utrzymać kredek w dłoni i zaczął mieć trudności z przełykaniem. W ciężkim stanie trafił wtedy do szpitala w Teksasie.
Paul Alexander zachorował na polio i trafił do szpitala. Obudził się już w żelaznym płucu
Początkowo rodzice chłopca twierdzili, że nie są w stanie pomoc dziecku. Ostatecznie jeden z medyków zrobił mu tracheotomię, próbował odessać śluz i pozbyć się zatorów płucach. Trzy dni później sześciolatek się obudził. Myślał wówczas, że nie żyje. Żył, jednak znajdował się już w żelaznym płucu. „Jego ciało było zamknięte w maszynie, która charczała i wzdychała. Nie mógł się ruszyć. Nie mógł mówić. Nie mógł kaszleć. Nic nie widział przez zaparowane okna namiotu, który utrzymywał wilgotne powietrze wokół jego głowy” – opisywał „The Guardian”.
Urządzenie zastąpiło pracę sparaliżowanych przez wirusa mięśni oddechowych. Mężczyzna w maszynie, z której wystawała mu tylko głowa, spędził ponad 70 lat. Mimo tego Paul Alexander się nie poddał. Ukończył szkołę średnią i studia prawnicze. Nauczył się nawet specyficznej techniki oddychania, nazywanej „oddychaniem językowo-gardłowym”, dzięki której mógł na krótko – później na dłużej – opuszczać „żelazne płuco”. W ten sposób mógł przed sądem reprezentować swoich klientów. Techniki tej nauczyła go fizjoterapeutka, która zmobilizowała go do ćwiczeń. Nocą musiał jednak korzystać z urządzenia. W wieku 74 lat zmuszony był wrócić już na stałe do „żelaznego płuca” z powodu pogarszającego się stanu zdrowia.
„Człowiek w żelaznym płucu” nie żyje. Paul Alexander miał 78 lat
O śmieci Paula Alexandra poinformowano za pośrednictwem jego strony GoFundMe. Z wpisu wynika, że mężczyzna zmarł w poniedziałek. „Wczoraj zmarł Paul Alexander, 'Człowiek w żelaznym płucu’. Po tym, jak jako dziecko zachorował na polio, przeżył ponad 70 lat w żelaznym płucu. W tym czasie Paul poszedł do college’u, został prawnikiem i autorem publikacji. Jego historia rozprzestrzeniła się szeroko i daleko, pozytywnie wpływając na ludzi na całym świecie. Paul był niesamowitym wzorem do naśladowania, o którym nadal będziemy pamiętać” – napisał Christopher Ulmer, organizator zbiórki i działacz na rzecz osób z niepełnosprawnościami. „Paulu, będzie nam Ciebie brakować, ale zawsze będziemy o Tobie pamiętać. Dziękujemy, że podzieliłeś się z nami swoją historią” – dodał.
Zamieścił też wiadomość od Philipa, brata zmarłego. „Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy przekazali datki na zbiórkę pieniędzy dla mojego brata. Dzięki temu mógł przeżyć ostatnie kilka lat bez stresu. Pokryje także koszty jego pogrzebu w tym trudnym czasie. To absolutnie niesamowite (…) wiedzieć, że tak wiele osób zainspirowało się Paulem. Jestem po prostu bardzo wdzięczny” – podkreślił.
Pierwszą skuteczną szczepionkę na polio opracował Polak. Masowe szczepienia rozpoczęto jeszcze w latach 50.
Polio (poliomyelitis) jest wysoce zakaźną chorobą wirusową, która zagraża przede wszystkim dzieciom do piątego roku życia. Możemy się też spotkać z innymi nazwami polio, m.in. z chorobą Heinego-Medina (od nazwisk dwóch lekarzy, którzy jako pierwsi opisali objawy).
„Choroba może mieć ciężki przebieg i nadal nie mamy na nią lekarstwa (stosuje się tylko leczenie objawowe, choremu podaje się środki przeciwbólowe, po zwalczeniu wirusa konieczna jest rehabilitacja). Jedna na 200 infekcji kończy się całkowitym paraliżem, najczęściej obejmującym nogi. Od 5 do 10 procent sparaliżowanych dzieci umiera. Wirus polio przenosi się głównie drogą fekalno-oralną, rzadziej poprzez skażoną wodę czy żywność. Dzisiaj jedyną bronią, jaką mamy, jest szczepionka” – podaje portal zdrowie.gazeta.pl. Pierwszą skuteczną szczepionką przeciwko polio była szczepionka polskiego wirusologa Hilarego Koprowskiego. Pierwsze masowe szczepienie wykonano w 1958 roku w ówczesnym Kongo Belgijskim. W Polsce szczepienia rozpoczęto w 1959 roku, a już w 1963 roku choroba Heinego-Medina została w kraju praktycznie wyeliminowana, odnotowano wówczas zaledwie kilka przypadków zachorowań.
***