Pod koniec lutego na szczycie europejskich przywódców w Paryżu ówczesny prezydent Finlandii Sauli Niinistoe mówił, że jego uczestnicy zgodzili się, że nie będzie „wojskowej obecności” zachodnich wojsk w Ukrainie. Podkreślił wówczas, że takie jest też stanowisko jego kraju. W nieco innym tonie wypowiedziała się ministerka spraw zagranicznych.
Szefowa fińskiego MSZ o wysłaniu żołnierzy do Ukrainy. „Nie można wykluczać”
Ministerka spraw zagranicznych Finlandii, Elina Valtonen w rozmowie z Politico stwierdziła, że jeśli warunki na Ukrainie się pogorszą, to nie powinno się niczego wykluczać, także wysłania żołnierzy do Ukrainy. Zastrzegła jednak, że Finlandia na ten moment nie planuje wysłania żołnierzy. Jak zaznaczyła, najważniejsze jest utrzymanie wsparcia dla Ukrainy. – Jest wiele europejskich krajów, które mogłyby zrobić dużo więcej w tej sprawie – mówiła.
Macron sugerował wysłanie wojsk NATO do Ukrainy. Wybuchła burza
Jako pierwszy o konieczności wysłania wojsk NATO do Ukrainy wypowiedział się prezydent Francji Emmanuel Macron. Jego słowa wywołały ogromne poruszenie, a kolejni przywódcy odcinali się od pomysłu bezpośredniego zaangażowania wojsk w wojnę z Rosją. Takim planom kategorycznie zaprzeczył między innymi szef Sojuszu, Jens Stoltenberg.
Do słów Emmanuela Macron odniósł się także Donald Tusk. – Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na teren Ukrainy – powiedział stanowczo. – Uważam, że nie powinniśmy dzisiaj spekulować o przyszłości, czy zdarzą się takie okoliczności, które zmienią to stanowisko. Dzisiaj powinniśmy skoncentrować się, tak jak robi to rząd polski czy rząd czeski, by maksymalnie wesprzeć Ukrainę w jej wysiłku zbrojnym – dodał.