W Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych utknęła ustawa przewidująca łącznie 95 miliardów dolarów na pomoc dla Ukrainy, Izraela i państw Indo-Pacyfiku. Republikański przewodniczący Izby Mike Johnson nie zdecydował się do tej pory poddać ustawy pod głosowanie. Jak poinformował w czwartek nieoficjalnie portal CNN.com, Johnson miał przekazać w trakcie zamkniętego spotkania z politykami swojego ugrupowania, że „rozumie wagę i pilność tej sprawy i szuka ścieżki prowadzącej naprzód”. Nie jest wykluczone, że pakiet zostanie zamieniony na program pożyczkowy.
Donald Tusk od Mike’a Johnsona: Ilu jeszcze argumentów pan potrzebuje?
Już podczas wizyty w Waszyngtonie, do której doszło w tym tygodniu, premier Donald Tusk ostrzegł Mike’a Johnsona, że „los milionów ludzi” i „tysięcy istnień ludzkich” zależy od tego, czy dopuści on do głosowania nad miliardami dolarów pomocy wojskowej dla Ukrainy. – To nie jest jakaś polityczna potyczka, która jedynie ma znaczenie dla amerykańskiej sceny politycznej. Niepodjęcie przez pana Johnsona pozytywnej decyzji będzie kosztować tysiące istnień ludzkich. On bierze za to osobistą odpowiedzialność – wskazywał szef rzdu.
Donald Tusk ponowił swój apel w sobotę 16 marca, tym razem na portalu X. „Niech pan spojrzy na Odessę, spikerze Johnson. Ilu jeszcze argumentów pan potrzebuje, by podjąć decyzję?”- zapytał premier.
Wojna w Ukrainie. Atak Rosjan na Odessę
W piątek Rosjanie zaatakowali Odessę za pomocą rakiet Iskander, które trafiły w cywilne zabudowania. Zginęło co najmniej 21 osób, rannych zostało ponad 70. Stan niektórych jest ciężki. Władze poinformowały, że był to najbardziej masowy, jeśli chodzi i liczbę ofiar ostrzał miasta od początku pełnowymiarowej rosyjskiej agresji. W sobotę w Odessie ogłoszono żałobę.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski podczas ostatniego spotkania z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem mówił, że „Ukraina bardzo pilnie potrzebuje amunicji i jeśli jej nie otrzyma, spiker Mike Johnson będzie za to osobiście odpowiedzialny”.