„Babciowe” to jeden ze „100 konkretów na 100 dni” zaproponowanych przez Koalicję Obywatelską w kampanii przed wyborami parlamentarnymi. 100 dni rządu Donalda Tuska mija 22 marca, czyli w najbliższy piątek. Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, rząd kończy pracę nad projektem ustawy wprowadzającym świadczenie, przygotowane z myślą o rodzicach małych dzieci, którzy planują powrót do pracy.
„Babciowe” w trzech wariantach
Gazeta podaje, że „babciowe” ma być dostosowane do różnych potrzeb w zakresie opieki nad dzieckiem. Wersja podstawowa zakłada, że oboje rodzice pracują i zamierzają skorzystać z usług np. niani lub kogoś z bliskiej rodziny. Wówczas podpiszą z taką osobą umowę, co będzie stanowiło podstawę do wypłaty 1500 zł świadczenia miesięcznie.
Drugi wariant zakłada, że rodzice wysyłają dziecko do żłobka. Wówczas istniejące dziś świadczenie z tym związane, a wynoszące 400 zł miesięcznie, wzrosłoby nawet do 1500 zł.
Z kolei trzeci wariant dotyczy sytuacji, w której rodzic zostaje z dzieckiem w domu. Wówczas niezależnie od liczby potomstwa mógłby skorzystać ze świadczenia 500 zł miesięcznie w ramach rodzinnego kapitału opiekuńczego (RKO), który wypłacany jest dziś dopiero po urodzeniu drugiego dziecka.
Jak sprawdzić, czy rodzic pracuje i łapie się na „babciowe”? – Proponujemy, aby aktywność zawodowa była definiowana jako praca na etacie lub w ramach umowy zlecenia, a także jako działalność gospodarcza i działalność rolnicza. Obecnie pracujemy nad szczegółami takiej weryfikacji – mówi w wywiadzie dla gazety Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
Na razie projekt ustawy zakłada, że dłuższa niż miesiąc przerwa w aktywności zawodowej wstrzymuje wypłatę pieniędzy.
„Babciowe” ma wejść w życie w IV kwartale tego roku.