Iga Świątek w wielkim stylu wygrała imprezę w Indian Wells. Polka w drodze do finału nie straciła żadnego seta, triumfując pewnie choćby w półfinale, gdzie ograła Martę Kostiuk 6:2, 6:1. Popis umiejętności liderki światowego rankingu widzieliśmy także w starciu o tytuł. Zwyciężyła w nim 6:4, 6:0. Wygrała Indian Wells drugi raz w karierze.
Sakkari była bardzo zmęczona
Niedawno mówiło się o tym, że Maria Sakkari, który rywalizowała ze Świątek w finale, jest w kiepskiej formie. Greczynka podczas turnieju w „tenisowym raju” zamknęła usta krytykom, lecz w najważniejszym meczu brakowało już jej sił. Sama zawodniczka podkreśla, że przystępowała do spotkania o tytuł bardzo zmęczona, a szczególnie boleśnie odczuła półfinałowy mecz z Coco Gauff, który trwał ponad dwie i pół godziny.
– Byłam trochę zmęczona, muszę o tym otwarcie powiedzieć. Nie, żeby to była wymówka. Tego nie mówię. Prawdopodobnie wszystko wyglądałoby dla mnie inaczej, na przykład to, jak czułam się na korcie, gdyby mój poprzedni mecz nie trwał tak długo. Zatem ważne jest, aby zamknąć mecze wtedy, gdy tylko ma się na to szansę – przyznała, cytowana przez stronę WTA.
Jednocześnie Sakkari doceniła to, jak Świątek przechodzi przez większą część turnieju. Otóż Polka rzadko traci sety, co sprawia automatycznie, że mecze są krótsze i z większą świeżością może przystępować do kolejnych wyzwań. W przypadku Sakkari jest inaczej. Ona w drodze do finału dała sobie urwać cztery sety.
Świątek podbije Miami?
Teraz przed tenisistkami kolejne wyzwanie w postaci „tysiącznika” w Miami. W przeszłości Iga Świątek triumfowała w tym turnieju. Mowa o 2022 roku. Sakkari natomiast po krótkim odpoczynku spróbuje powalczyć o potwierdzenie tego, że kryzys ma już za sobą. Emocji na pewno nie zabraknie.