Premier Albanii we wtorek 19 marca spotkał się z dziennikarzami w Tiranii. Ambrozia Meta, reporterka albańskiej stacji telewizyjnej Syri TV, zapytała polityka o projekt inwestycyjny na wyspie Sazan. Jest to obszar chroniony, ale według medialnych doniesień zięć Donalda Trumpa ma być zaangażowany w budowę tam nieruchomości dla branży turystycznej. Edi Rama pytanie zignorował, odepchnął dziennikarkę i odszedł.
Premier Albanii w ogniu krytyki. Miał odepchnąć dziennikarkę na konferencji prasowej
Ambrozia Meta przekazała portalowi Balkan Insight, że po tym, jak zadała pytanie, „dłoń premiera miała wylądować na jej policzku”. – Niestety, premier Rama zademonstrował swoją zwykłą arogancję wobec dziennikarzy poprzez kontakt fizyczny. Przykro mi, że szef rządu nie potrafi się opanować, gdy jest pytany o kwestie leżące w interesie publicznym – dodała.
Po wydarzeniach ze stolicy Albanii wiele środowisk dziennikarskich stanęło po stronie Mety i otwarcie skrytykowało zachowanie premiera. Grupa SafeJournalists Network, która zajmuje się wolnością prasy na Bałkanach Zachodnich, oceniła, że zachowanie Ramy było „nieakceptowalne i alarmujące”. „Jesteśmy solidarni z dziennikarką Ambrozią Metą, która została zastraszona przez premiera, gdy po prostu szukała przejrzystości i odpowiedzialności. Wzywamy premiera Ediego Ramę do traktowania prasy z szacunkiem” – napisała organizacja na X.
Premier Albanii miał odepchnąć dziennikarkę. Nie zamierza przepraszać
Edi Rama odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. Polityk nie widzi w swoim zachowaniu nic złego i podkreślił, że nie zamierza przepraszać dziennikarki. „Nie mam za co przepraszać i odrzucam całą tę charakterystykę 'lidera, który okazał pogardę krytycznej prasie’, co jest po prostu nieprawdą” – napisał na X. Dodał, że okazuje „wielu etycznym, a czasem i nieetycznym dziennikarzom swoją pełną dyspozycyjność”. „Potępienie wyimaginowanej agresji byłoby brakiem szacunku dla prawdziwej agresji ze strony władzy wobec dziennikarek na całym świecie” – czytamy.