Usterka techniczna zagraża misji lądownika Peregrine – donosi BBC. Na wystrzelonym w poniedziałek prywatnym statku kosmicznym pojawiła się „anomalia”. Firma Astrobotic poinformowała, że problemy zaczęły się podczas kontroli po starcie, po nawiązaniu łączności z Peregrine i uruchomieniu wszystkich jego systemów.
Pierwsza taka misja od ponad 50 lat. Lądownik Peregrine ma problem
Statek miał trudności z utrzymaniem stabilnej pozycji, co uniemożliwiło zapewnienie panelom słonecznym stałego dopływu światła słonecznego w celu generowania energii elektrycznej. Bez zasilania misja Peregrine może się nie udać.
„Zespół uważa, że najbardziej prawdopodobną przyczyną niestabilnego wskazywania Słońca jest anomalia napędu, która – jeśli okaże się prawdziwa – zagraża zdolności statku kosmicznego do miękkiego lądowania na Księżycu” – podała firma w oświadczeniu. Astrobotic przekazał, że inżynierowie pracują, by naprawić usterkę. „Bateria statku kosmicznego osiąga niski poziom operacyjny” – zaznaczono w oświadczeniu.
Lądownik o wadze 1,2 tony został wystrzelony w poniedziałek z przylądka Canaveral na Florydzie na rakiecie Vulcan. To pierwsza od ponad pół wieku amerykańską misją, której celem jest lądowanie na Księżycu i pierwsze tego typu prywatne przedsięwzięcie.
„Nie jest niczym niezwykłym, że statki kosmiczne doświadczają usterek technicznych, a inżynierowie Astrobotic wielokrotnie ćwiczyli, jak reagować na różne scenariusze. Sam statek również został zaprogramowany tak, aby chronić się podczas takich zdarzeń, nadając priorytet zasilaniu i komunikacji z Ziemią” – pisze BBC.
NASA łączy siły z prywatnymi inwestorami. Celem są wyprawy na Księżyc
Astrobotic jest pierwszą z trzech amerykańskich firm, które w tym roku wyślą swoje maszyny na Księżyc w ramach nowego partnerskiego projektu z NASA. Amerykańska agencja współpracuje z firmą z Pittsburgha i dwoma innymi prywatnymi przedsiębiorstwami- Intuitive Machines i Firefly. „Trio planuje łącznie sześć misji na Księżyc w 2024 roku” – donosi BBC.
NASA – jak zaznacza – jest jedynie „klientem” i „nie jest odpowiedzialna” za misje. Według Agencji taki układ wprowadzi więcej innowacji i z czasem obniży koszty. Twierdzi również, że jest przygotowana na to, że niektóre misje się nie powiodą.
– To, czego nauczyliśmy się od naszych partnerów handlowych, to to, że jeśli mamy mniejszy wpływ, możemy złagodzić niektóre wymagania, które sprawiają, że jest to tak kosztowne oraz mieć większy apetyt na ryzyko. A jeśli im się nie powiedzie, następni się nauczą i odniosą sukces – powiedziała zastępca administratora Agencji Pam Melroy.