W trakcie otwarcia sezonu wyścigowego na warszawskim hipodromie na tor, przed trybunę główną, wtargnęło dwóch mężczyzn ubranych w pomarańczowe kamizelki. Mieli ze sobą transparent z napisem „Ostatnie Pokolenie”. Obsypali siebie i tor pomarańczowym proszkiem. Natychmiast zareagowała ochrona, która usunęła aktywistów z toru, by pierwsza w tym sezonie gonitwa mogła się rozpocząć.
Sierż. szt. Rafał Markiewicz ze stołecznej policji powiedział PAP, że zgłoszenie wpłynęło o godzinie 14.45. – Dwie osoby położyły się na torze. Zostali wyniesieni przez ochronę. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce wylegitymowali te osoby – przekazał sierż. szt. Markiewicz.
Policjant po godzinie 17 poinformował, że mężczyźni zostali zatrzymani. – Prowadzone są z nimi dalsze czynności – dodał.
Aktywiści będą teraz ścigani
Najprawdopodobniej usłyszą zarzuty złamania artykułu 60 ustawy o imprezach masowych, który mówi o odpowiedzialności karnej za zakłócanie przebiegu imprezy. Grozi za to kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności.
Grupa „Ostatnie Pokolenie”, która odpowiada za wdarcie się na tor na Służewcu sprawe skomentowała w mediach społecznościowych. Na Twitterze czytamy: „Nie zatrzymamy się. To nasz obowiązek. Rząd dociska gazu na autostradzie do klimatycznego piekła. Na obecnym kursie miejsce zamieszkania od 1 do 3 mld ludzi stanie się tak gorące jak Sahara. To ucieczka albo śmierć. Świadome dążenie do takiej zapaści społecznej to zbrodnia przeciwko ludzkości. Rozbudowa emisyjnej infrastruktury – jak autostrady – w 2024r to zbrodnia przeciwko ludzkości.”
I dodali, że premier nie odpowiedział na list „Ostatniego Pokolenia” skierowany do niego 4 marca. Jego członkowie domagają się zatrzymania budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad oraz przeznaczenia tych funduszy na tani i dostępny transport, głównie w Polsce powiatowej.
Przemysław Białkowski podcast: KlimatSCP