– Mam jedną uwagę, ale dosyć generalną. Proces rozliczenia i zmiany kadrowej idzie stanowczo zbyt wolno – stwierdził w niedzielę w „Faktach po Faktach” w TVN24 były premier, obecnie europoseł Leszek Miller, pytany o ocenę rz±du Donalda Tuska. – Ja, latając do Brukseli, przybywając na lotniskach, czy nawet tu na ulicy, bardzo często spotykam się z ludźmi, którzy mnie zaczepiają i mówią: „panie Leszku, codziennie mamy informacje o aferach, słyszymy w mediach kolejne przewały na miliardy złotych. No i co? Kto został zatrzymany? Kto został aresztowany? Dokąd tak będzie?” – dodał polityk.
Europarlamentarzysta dodał, że mówią to ludzie, którzy głosowali na obecną koalicję rządzącą. – A jak oni się rozczarują, to będzie niedobrze – ocenił.
„Trzeba się nauczyć rządzić bez prezydenta”
Leszek Miller stwierdził, że nie wierzy w kohabitację obecnego rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. – Jedyną szansą, jaką ma ten rząd, jest ignorować prezydenta. Trzeba się nauczyć rządzić bez prezydenta i omijać prezydenta, nawet balansując na granicy prawa. Ale nie ma innego wyjścia, dlatego że pan Duda się nie zmieni. Będzie sabotował rząd. To jest sabotażysta, który ma na celu doprowadzenie do kompromitacji rządu i ułatwienia PiS-owi wygranej w następnych wyborach parlamentarnych – przekonywał były lider SLD.
Pytany o reakcje Andrzeja Dudy na środowe expose szefa MSZ Radosława Sikorskiego, Miller stwierdził, że „to było głupie i żenujące”. – To jest o tyle żenujące, że tam na balkonie niedaleko pana prezydenta siedzieli dyplomaci, ambasadorowie. Siedzieli ludzie, którzy kształtują opinię publiczną w swoich rządach. Oni to widzieli. Wyobrażam sobie, co w tym momencie myśleli i jakie depesze napisali do swoich krajów – ocenił w TVN24.
Wybory do Parlamentu Europejskiego bez Millera. „Nie będę czynnym politykiem”
Leszek Miller zapowiedział, że nie będzie kandydował w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. – Moim największym wrogiem jest PESEL. Pomyślałem sobie jakiś czas temu, że, ponieważ nie jestem w stanie z nim wygrać, to muszę osiągnąć jakiś kompromis. Kompromis polega na tym, że nie będę czynnym politykiem. Będę zajmował się rodziną, samymi przyjemnościami, tym bardziej, że z takim PESEL-em jest się mniej więcej w połowie drogi między konduktem a pochodem – mówił w TVN24 Leszek Miller. Polityk w lipcu skończy 78 lat.